W zasadzie Jalapeno to taki punkt odniesienia porównywania różnych odmian. Nie jestem w tym doświadczony, ale własnie zerwałem z krzaczka czerwoną Jalapę, która wisała juz dość długo w pokoju i na próbę chciałem skonsumować. Jakby tu powiedzieć . Utwierdzony w przekonaniu że to taki level entry ugryzłem połowę papryki. W końcu nic złego nie może się stać. A jednak. Nie wiem czy to jakiś mutant, ale jak mnie siekło to mleko nawet nie pomagało. Ten egzemplarz nie nadwał się najwyraźniej się do bezpośredniej degustacji. Przynajmniej dla mnie. Poprzednio próbowałem Bird's Eye i w sumie niewiele różnicy było. Ta moja Jalapa wygląda zupełnie normalnie jak każde inne w sumie. Tylko coś tych przetchlinek (spękań) nie mogłem się doczekać wiec może to nie jest oryginalna Jalapa? Bo ostrość ma naprawdę konkretną. Inna sprawa że już późno i już długo wisiała na krzaku.
W smaku jakaś taka nijaka. Ot skrzyżowanie normalnej słodkiej papryki z kwasotą i ziemistością zwykłych chili.