Wrzucę i ja kilka fotek z procesu tworzenia domowej wędzarki.
Palenisko w odległości 1,5m od wędzarni coby nie spalić kabaniny
Ściany zadymiarni są podwójne, tzn.wewnątrz deski lecą w pionie, a od zewnątrz jak widać w poziomie. Stwierdziłem, że jak się deski rozeschną to podwójna ścianka zabezpieczy ewentualne dziury między dechami.
Siatka na dnie zapobiegnie ewentualnemu wpadnięciu kiełbachy do dziury, a druga funkcja to grill, całkiem fajne wychodzą ziemniaczki odymiane
oczywiście w trakcie wędzenia, bo szkoda marnować miejsca
Pierwsze rozpalenie
A tu straszy synciu pilnuje coby nikt wsadu z wędzarni nie podprowadził
Robiąc 1,5m odległość od wędzarni do paleniska, byłem pewien, że zapobiegnie to ewentualnemu spaleniu wsadu, ale nie pomyślałem o jednym
. Podczas jakiejś imprezy było właśnie za dużo
i wędzący się kurczak trochę się zeskwarzył
Niemniej jednak wędzarnia to baaardzo potrzebna "budowla". Wędliny czy kiełbacha samemu zrobiona i uwędzona smakuje o niebo lepiej niż sklepowa, a i poleży w lodówce nawet trzy tygodnie co najwyżej się zeschnie a nie jak "miastowe" złapie po dwóch dniach kolory tęczy
P.S.Całość materiałów do produkcji zamknęła się w kwocie 400 zł, ale frajda przy robieniu i teraz najedzony brzuszek po uwędzeniu wsadu - bezcenna