W języku polskim występują zdrobnienia w odniesieniu do rzeczy mniejszych od tych nazwanych wyrazem podstawowym lub do rzeczy "zabawkowych". Można również używać form deminutywnych jako ironię albo ubarwiając emocje... - dom - domek - auto - autko - bunt - buncik - Marta - Martusia
Ale czemu takie nazewnictwo w stosunku do papryki z ust osoby, która robi inżynierkę z Capsicum?
wlodizw napisał(a):Robisz inżynierkę na temat Capsicum a używasz terminu "papryczka"? W czym "papryczka" jest gorsza od "papryki", że używasz zdrobnień?
Kurczę, ale poruszenie na temat prawie nie związany z meritum Hmm...ciekawie do tego podszedłeś. Wydaje mi się, że użyłem tego określenia by zwrócić uwagę na ogólną masę tychże owoców w porównaniu do ich słodkich 'kuzynów' z rodzaju C.annum, które bagatela osiągają 5 razy większą, ale patrząc na nazwę tematu to już sam nie wiem (może tym się sugerowałem ). Pogubiłem się w zeznaniach
W żaden sposób nie chciałem uwłaczać tym mniejszym paprykom, które charakteryzują się większą zawartością kapsaicyny...jeżeli kogoś w ten sposób uraziłem przepraszam jak najbardziej i pozdrawiam!
Mr. Ed napisał(a):Wiem, może upierdliwy jestem, ale ten błąd robi się coraz bardziej popularny i wywołuje u mnie zeza...
W jaki sposób i komu nie chcesz uwłaczać za pomocą papryki?
Sorry
To jest forum poprawnej polszczyzny czy miłośników ostrych papryk? Nie chce uwłaczać gatunkom i formą papryki o mniejszych owocach stwierdzeniem 'papryczki'
Ostatnio edytowano 16 maja 2013, o 11:08 przez kokonowski, łącznie edytowano 3 razy
kokonowski napisał(a):Ma ktoś coś konkretnego do powiedzenia w tym temacie czy tylko czepiać się potraficie ?
O to Ci chodzi?
Witam doświadczonych kolegów Ostatnio z kumplem prowadziliśmy typowo akademicką debatę i zeszło trochę na temat ostrej papryczki (w końcu to część mojej pracy inżynierskiej ). Stwierdził on, że papryczka, którą kupił (chyba jakaś Cayenne) w sklepie, była bardzo ostra, ale po włożeniu jej do lodówki i spróbowaniu następnego dnia straciła swoje walory...moc się znaczy Czy macie na to zjawisko jakąś teorię bo szukając informacji o właściwościach kapsaicynoidów nie za wiele ich znalazłem, a już praktycznie nic o właściwościach fizycznych Pozdrawiam serdecznie !
Ja mam taką teorię, że student owy musiał dobrze popić, brać coś albo długo nic nie jeść... Po wszystkim tym miał omamy i dlatego tak mu się wydawało. Co to za różnica czy wsadzisz paprykę do lodówki czy nie? Temperatura nie zmienia ilości C18H27NO3... Ty o tym nie wiesz?
wlodizw napisał(a):Temperatura nie zmienia ilości C18H27NO3... Ty o tym nie wiesz?
Nie można było normalnie wcześniej odpowiedzieć? To, że jestem studentem zaczynającym pisać pracę inżynierską na temat mieszańców oddalonych w rodzaju Capsicum nie oznacza, że wiem wszystko na temat kapsaicyny i jej właściwości. Informacje na ten temat są bardzo skąpe. Każdy jest tylko człowiekiem i nie ważne ile wie i tak umiera jako głupiec. Pozdrawiam kolegę z Łodzi
To prawda, ze mrożenie zabija ostrość. Taka Bhut Jolokia wyjęta z zamrażarki traci dużą część ostrości i pozostaje tylko smak. Jest też 1 plus - taki zmrożony Bhut nie pali później tak mocno żołądka.
Witam. Mam pytanie odnośnie mrożenia i marynowania. Dokładniej chodzi mi o to czy zamrożoną paprykę (będzie mrożona ok 20-30 dni) można później zamarynować. Mam kilka krzaczków ale nie jest możliwe żebym zebrał na raz tyle owoców żeby opłaciło się marynować, dlatego pomyślałem o takim rozwiązaniu. Co Wy na to? Próbował ktoś?
Moim skromnym zdaniem powinno sie marynowac swieze owoce Zamrozona papryka po rozmrozeniu bedzie ciapa Jak nie wiesz zo robic z paprykami to lepiej ususz
Ja mroziłem cayenne w zeszłym roku. Fakt - po rozmrożeniu nie są tak jędrne jak świeże ale i tak wolę takie niż marynowane gdyż zachowują swój aromat. Osobiście nie przepadam za marynowanymi warzywami ale to oczywiście kwestia gustu. W tym roku mam więcej odmian i zamierzam przetestować wszystkie jak będą zachowywać się po rozmrożeniu.