Najwyższa pora na aktualizację.
Na początek rachunek strat.
Queen Laury (C. baccatum) wyrosły w ogromne drzewo a nawet w połowie lipca nie zaczęły kwitnąć. Poszły do Wiecznego Ogrodnika żeby nie zarosły mi całego balkonu. Liście wielkości dłoni - odmiana może dobra do dużego foliaka ale nie na ciasny balkon.
Jalaro zapowiadał się nieźle, ale za mojej nieobecności #$%^@%!! przędziorki zeżarły cały krzak. Zebrałem >200 g częściowo wybarwionych owoców i skasowałem roślinę. Szkoda, bo odmiana zapowiadała się plennie.
Not Pink Tiger urósł w drzewko i nawet nie zaczął kwitnąć, do tego połowę krzaka zeżarły przędziorki. R.I.P.
Połowę ozdobnych krzaczków w małych doniczkach rozdałem.
Reszta ma się dobrze; zbiory być może nie będą imponujące na wagę, ale kapsaicyny chyba najwięcej z wszystkich dotychczasowych sezonów - większość owocujących krzaków to chinensy, w tym sporo superhotów.
Big Bang Chocolate
Zmutowany Carolina Reaper Orange (od mih000) utrzymał kolor i oba krzaki sympatycznie owocują:
Tabasco Short Yellow owocuje raczej skromnie:
CGN 21566. Śliczna odmiana (C. chinense):
CGN 23209. Największe owoce chinense jakie spotkałem, ale tylko kilka na krzaku. Może przydałaby się doniczka większa niż 5 litrów:
CGN 21500:
Thai Hot Culinary:
Fatalii Gourmet Jigsaw
Habanero El Remo:
Brown Egg. Chinens o pokroju niedużego rocoto:
Jalapeno Farmers Market Potato nie skorkowaciło się jak powinno, pewnie za mało słońca: