Pora na większą aktualizację.
Wróciłem do domu po sześciu tygodniach, rośliny przeżyły i najwyraźniej cieszyły się z upałów, balkon kompletnie zarośnięty. Pimenta da Neyde wyciągnęła się na 2 metry (w 5-litrowej doniczce!), chociaż owoców niewiele. Anaheim w 14-litrowym koszu wyrósł chyba prawie na trzy metry, rozłożył się na pół balkonu, bez maczety nie dało się wejść.
Miał być Anaheim, wyrosło chyba Santa Fe - pomieszały mi się nasiona. Pierwszy zbiór: 30 sztuk, 251 g.
Miał być Orange Flame, ale owoce na tacce były z nieustabilizowanej odmiany i wróciły do koloru czerwonego. 20 sztuk, 246 g.
Żeby dostać się do Lemon Dropa, musiałem najpierw wyciągnąć kosz z Aji Omnicolor. Prawie połowa owoców się wybarwiła szybko i zaczęła podsychać na krzaku, więc też zebrałem. 87 sztuk, 210 g.
Early Jalapeno zawiodło. Krzak wyrósł nieduży choć w 14-litrowym koszu, owoce skarlałe. Zebrałem wszystko (314 g), roślina pójdzie do kasacji bo i tak na balkonie za ciasno
Ancho Mulato wybarwiło 4 owoce, jedna papryka niestety poparzona przez słońce. Razem 151 gram, ale na krzaku pozostało więcej zielonych.
Fatalii White zapowiada się dobrze:
Cumari: ładny krzak, ale dużo miejsca zajmuje a zbiory będą skromne. Ma tendencję do zrzucania liści.
Aji Omnicolor już prawidłowo wielobarwny:
Dalsza część aktualizacji jak tylko się przez balkon przekopię
Autor postu otrzymał pochwałę