Oj tak... znam ten widok
Współczuję wciornastków, to naprawdę paskudne cholerstwo.
Nie dość, że małe to, to jeszcze odporne na większość środków chemicznych.
Przez wiele miesięcy naprzemiennie pryskałem środkami: Mospilan, Karate Zeon, Actelic, próbowałem jakieś lawendowe spay`e na owady latające - nic nie dawało rezultatu, po tygodniu, dwóch było ich jeszcze więcej.
Najgorsze jest to, że lubują się w młodych listkach i jak szarańcza wcinają stożki wzrostu szpecąc roślinę.
Ja w akcie desperacji w maju ub. roku wystawiłem wszystkie rośliny na balkon i od znajomych z działki ściągnąłem batalion larw biedronek.
Jesienią po wniesieniu papryk do mieszkania na części z nich zauważyłem ponownie charakterystyczne ślady żerowania.
Wówczas stwierdziłem, że albo drani wytępię, albo wszystko, co zielone pójdzie do kosza.
Pomyślałem, że skoro na środki chemiczne są takie odporne, to trzeba je podejść z innej strony.
Zacząłem sporo czytać na temat okrzemków, a dokładniej pozostałości po nich, czyli
ziemi okrzemkowej (DE - Diatomaceous Earth) oraz na temat różnych innych "domowych" sposobów mających na celu powstrzymanie najeźdźcy.
Zacząłem testować opryski wodą z płynem do mycia naczyń - u mnie był to miętowy Ludwik
Począwszy od niewielkich stężeń (takich, by płyn po wstrząśnięciu dobrze się spienił) dokładnie spryskiwałem zaatakowane rośliny z obydwu stron liści by całe były mokre. Wciornastki zaczęły tę walkę powoli przegrywać.
Część krzaków zareagowała usychaniem końcówek i zrzucaniem części liści (fitotoksyczność), ale jednocześnie wybijały nowe - całkowicie zdrowe, bez śladów pogryzień. Zaś na części innych krzaków oprysk taki nie robił żadnych widocznych szkód. W razie czego możesz poczekać, aż płyn wyschnie, a następnie roślinę dokładnie spłukać czystą wodą.
Po rozpoczęciu takiej kuracji od ok. 3 miesięcy wciornastków u siebie nie widzę.
Na zagranicznych forach czytałem też sporo pozytywnych opinii w walce z wciornastkami spinosad`em (nazwa środka dostępnego w PL, to spintor, dawniej nazywało się to chyba biospin) - osobiście tego środka nie sprawdzałem i mam nadzieję, że sprawdzać nie będę musiał.
Spróbuj oprysku płynem do naczyń na jednym z bardziej zarażonych krzaków i obserwuj co będzie dalej - czasem trzeba taki zabieg powtórzyć ze 2-3 razy w ostępach +/- tygodniowych.
Powodzenia