Drobny up.
Prawie wszystkie rośliny przeżyły moją miesięczną nieobecność, na balkonie zrobiło się ciasno.
Pierwsze skromne zbiory, około 300 gramów - przez niedawne chłody wybarwianie mocno się zahamowało. Ale mam pierwszego własnego superhota (TS Moruga Yellow z konkursowego krzaczka)
Poza tym w hodowli jest
burdel.
Lemon Drop od Justysi okazał się jakimś Jalapeno. Krzaczek wypuścił kilka owoców i przestał rosnąć.
Habanero Red wybarwia się na pomarańczowo (nasiona osobiście wydłubane z czerwonego owocu).
Habanero Chocolate wybarwia się na czerwono (nasiona osobiście wydłubane z brązowego owocu).
Bhut Jolokia zawiązała 1 (jeden) owoc w kształcie Trinidad Scorpiona (nasiona osobiście wydłubane z suszonego bhuta).
Santa Fe dorwały chyba przędziorki, krzak praktycznie zmarniał. Pora na oprysk hodowli.
Birgit's Locoto (baccatum) w 5-litrowej doniczce wyciągnął się na metr i ładnie owocuje.
Pimenta da Neyde wysiałem głównie z ciekawości, ale roślina bardzo przyjemnie mnie zaskoczyła. Mimo przycinania stożka wzrostu wyrosła na metr w 5-litrowej doniczce i ma sporo owoców.
Jalapeno Mucho Nacho wysiałem z ciekawości, nie licząc na duże zbiory w uprawie doniczkowej. Ale w 14-litrowym koszu z Ikei wyrósł bardzo ładny, dorodny krzak i zawiązał już około 30 dużych owoców.
Rocoto zgodnie z oczekiwaniami zawiodło. Wielkie drzewo, kilka kwiatów, ani jednego owocu. Poszło pod sekator, żeby zrobić więcej miejsca. Odpada z konkursu
Konkursowa TS Moruga Yellow wygląda ładnie i ma sporo owoców.
Cumari zawiązał owoce bardzo późno.
I na razie to by było tyle.