Nie zrozum mnie źle, nie mam zamiaru się kłócić... temat jest ciekawy i myślę że warto go trochę podrążyć.
to co pisałeś o skuteczności to pominę, bo jeśli chodzi o wyspecjalizowane ogniwa do których masz dobrą dokumentacje to i tak masz wszędzie podaną światłość w candelach... lumeny to jest trochę uproszczenie żeby było wiadomo jak dana żarówa daje po oczach no bo jest w obudowie i masz kąt świecenia dokładny ( z odbiciami od powłok wewnątrz obudowy przez co możesz lumeny policzyć jako tako), ledy są typowymi ogniwami, jak nalozysz na nie soczewkę to możesz obliczyć ilość lumenów albo możesz przyjąć kąt świecenia 180' który też nie będzie miarodajny. Ale to już dłuższy temat, ogolnie uważam że moc ogniwa nieda się inaczej wyrazić jak w candelach - doczytaj sobie to:
http://www.elektroda.pl/rtvforum/topic662057.html
Tutaj się kompletnie nie zgadzam. Kandela oznacza światłość w określonym kierunku, a charakterystyka LEDów pod tym względem jest mocno nieliniowa. Jeśli budujesz growboxa, to po to wykładasz ścianki folią żeby większość światła trafiła na roślinki, więc światłość w danym kierunku jest mniej ważna niż całkowity strumień światła. Większość producentów podaje skuteczność swoich diod w lumenach na wat, patrz np.
http://www.cree.com/led-components-and- ... -pages/cxa Pojęcie "ogniwo" też raczej nie odnosi się do LEDów, możesz mówić o złączach albo modułach. Ogniwa wytwarzają energię, LEDy ją zużywają.
druga sprawa w tej kwestii, gotowe żarówy ledowe zasilane są napięciem zmienym, w środku nie masz prostownika żadnego, więc one tak na prawde migają tylko twoje oko tego nie widzi przez co światłość takiego ogniwa musi spadać siłą rzeczy, ale o tym sie nie pisze bo jak mówie niema nigdzie rozsądnej dokumentacji ogniw czy samego układu jaki jest montowany w tych żarówkach - jak znajdziesz to daj, z chęcią poczytam i porównam z dokumentacjami ogniw.
( chyba że te zasilane transformatorem 230V/12V - co nie zmienia faktu że są to transformatorki stało napięciowe więc na żarówach masz wytracenie na rezystancji)
Najtańsze żarówy kiedyś były budowane w ten sposób. Dzisiaj większość żarówek ma przynajmniej mostek Graetza + kondensator. Tętnienia są, bo nikt nie wpakuje zbyt dużego kondensatora w układ, ale i tak miganie jest mniej problematyczne niż w świetlówkach. Roślinom to nie powinno przeszkadzać.
Prosze cię, wcale to nie jest znowu taka moc, bo im lepsze ogniwo tym mniej strat masz na wytrąceniu ciepła a więcej idzie w faktyczne oświetlenie, zobacz wątek o budowie grow boxow, ja tam wkleiłem bodajże 32W ledów na kawałku aluminium z obudowy dysku twardego i bez chłodzenia aktywnego temperatura nie skakała nigdy powyżej 50C a w dokumentacji tych najmocniejszych ogniw była nota że bez strat pracują do temp. 70C!
Dobra, "bez strat pracują do temp. 70C" oznacza pracę w rozsądnych warunkach, z dobrze zaprojektowanym odprowadzaniem ciepła. A możesz powiedzieć, jaka temperatura jest na złączu? Ona decyduje o żywotności i skuteczności diody. Skuteczność nawet najlepszych LEDów rzadko przekracza 15%, więc jeśli wpompujesz 5W w diodę, pół wata zostanie wypromieniowane jako światło, a reszta rozproszy się jako zwykłe ciepło. Entropia ssie.
Załóżmy, że w boxie masz 30C. W takich warunkach mały radiatorek bez chłodzenia aktywnego z 30W diod może spokojnie nagrzać się do 60C. Zakładając
idealny montaż modułów do radiatora, z pastą termiczną, moduł będzie miał też 60C. Rezystancja termiczna takiego modułu może mieć około 5C/W, więc złącze p-n wydzielające 4W ciepła nagrzeje się do 80C. A co jeśli nie zapewnisz poprawnego odprowadzania ciepła? Jeśli nie przykręcisz diod do radiatora, przykręcisz za słabo, radiator jest porysowany albo nie nałożysz pasty termicznej? Bardzo łatwo przegrzać wtedy diodę.
Jeśli ktoś zna się trochę na technice analogowej, wie coś o odprowadzaniu ciepła i wie za który koniec chwycić lutownicę (jak ja i Ty), zbudowanie oświetlenia nie stwarza problemu. Ale jeśli ktoś jest zielony i całą swoją wiedzę czerpie z forum elektroda.pl, to o wiele lepiej wyjdzie kupując gotowe rozwiązania. Z dobrą wiedzą i dostępem do części zbudujesz układ wydajniejszy od gotowców za mniejsze pieniądze, ale bez tego może lepiej wyjdziesz znowu kupując gotowce. W końcu ich projektanci optymalizowali żarówy pod kątem wydajności i ceny - żeby uzyskać lepszą skuteczność w lumenach na złotówkę, musisz być całkiem niezłym inżynierem :-)
Aktualnie dorabiam w sklepie z elektroniką, jak chcesz to do każdego ogniwa dam ci specyfikacje w PDFie, i to jest jak to mówisz zwykły sklep elektroniczny... co więcej, z każdą partią ledów jakie zamawiamy są nowe specyfikacje, bo jak wiadomo, produkcja ledów jest dosyć ciężka, niby o tych samych parametrach produkowane, zjezdzają z tej samej lini ale partie potrafią się od siebie różnic w widmie! dlatego dla każdej partii ledów są osobne wykresy i specyfikacje.
Wiadomo, od tego jest "binning". Prosta sprawa, albo kupisz tanie diody, albo dobre. Ja tu mówię o praktycznym rozwiązaniu - włożyć możliwie jak najmniej czasu i pracy w oświetlenie, które będzie dobrze się zachowywać.
Jakiś czas temu pracowałem na Polibudzie w Gliwicach ucząc studentów podstaw elektroniki, a przez rok projektowałem w przemyśle układy pracujące w trudnych warunkach, więc na analogówce kiedyś się znałem... Sporo w międzyczasie wyleciało z głowy, ale conieco jeszcze pamiętam
i tak jak mówie: ZNAJDŹ MI JEDNĄ GOTOWĄ ŻARÓWKĘ LEDOWĄ Z TAKĄ SPECYFIKACJĄ!! jak już znajdziesz to będzie tak ogólna że raczej i tak nie będziesz wiedział co w rękach trzymasz. - głupi przykład, ostatnio kupowałem żarówy w obi do domu i nie popatrzyłem na serie, i co mam, 5 świeci identycznie a jedna ma lekko przesunięte widmo jak się przyjrzysz.
Temperatura barwowa może się nieco odchylić (patrz
binning), w końcu w procesie produkcyjnym może się nałożyć więcej luminoforu albo mniej. Ale to nie ma znaczenia, oko ludzkie jest na to wyczulone ale roślinom powinno to wisieć i powiewać. Zasady fizyczne pozostają bez zmian - dostajesz jeden prążek niebieski z diody InGaN w zakresie 450-500nm i jeden z luminoforu Ce3+:YAG około 600 nm. W zimnych diodach luminoforu jest mniej i niebieski prążek dominuje, w ciepłych nieco większa część niebieskiego światła jest przerabiana na żółte.
taśmy ledowe to największy syf do takiego zastosowania! szczerze już chyba te żarówy na gu10 lepsze.... zresztą to ta sama bajka, mowiles o zasilaczach stało prądowych że to wydatek etc, a co myslisz ze masz w takiej taśmie skoro do niej możesz podłączyć obojętnie jakie 12V - zwykła rezystancje ( która obcina moc ) + ewentualnie jakiś prosty stabilizatorek napięcia
Tu się mogę zgodzić, nie znam taśm zbyt dobrze..
Z tego co widzę do tej pory, białe LEDy nie są optymalnym rozwiązaniem do growboxa. Połowa ich widma trafia na minimum absorpcji chlorofilu w okolicach 600 nm (światło żółte) i po prostu się marnuje, niezależnie od tego, czy kupujesz gotowe żarówki, czy budujesz własny system. Żeby wycisnąć jak najwięcej użytecznych lumenów z wata, trzeba byłoby kupić może 2/3 niebieskich diod o dużej skuteczności i 1/3 czerwonych, pi razy drzwi. Ale jeśli ktoś nie ma doświadczenia w elektronice analogowej, to kupno paczki białych gotowych żarówek LED na alledrogo może mieć sens.