Hej!
Musze was zasmucic, ale cytrusy z pestek nie owocuja. Istnieja legendy o owocujacych pestkowcach po kilkunastu latach, ale to troche jak Yeti, wszyscy slyszeli, nikt nie widzial.
Cytrusy aby owocowaly nalezy szczepic, dokladnie tak, jak jablonie, grusze itp, chociaz ze wzgledu na inny pokroj rosliny najlepiej szczepi sie metodami "V" lub na przystawke ukosna. Mozna stosowac tez oczkowanie czyli szczepienie zywym oczkiem owocujacej rosliny pod kore pestkowca. Cytrusy to cholernie wytrzymale rosliny, potrafia odbic nawet po scieciu calego pnia, wiec nie musicie bac sie przycinac o kazdej poze roku. Sam mam kalamondyne owocujaca i w listopadzie przeprowadzilem szczenie zrazu kalamondyny na cytrynie z pestki. W zasadzie wybralem najgorszy okres, bo dni krotkie, zimno, a dodatkowo proces szczepienia byl... slaby.
Noz do nacinania nie byl czysty (pierwszy znaleziony w szufladzie), miejsce szczepienia niczym nie zabezpieczone tylko kawalek folii strech i nitka zeby sie kupy trzymalo. I co? I dzis zraz ma jakies 7 lisci i rosnie jak glupi.
Mozna jeszcze ukorzenic fragment owocujacej rosliny, ale bedzie wolniej rosla i bedzie miala slabszy system korzeniowy niz ta z pestki.
Takze nie bojcie sie szczepic. Podpowiem, ze mozna zrobic kilka szczepien roznych cytrusow na jednej roslinie. Wtedy mamy wielogatunkowca, ktory dobrze prowadzony ladnie sie zrosnie i zbuduje fane drzewko z ktorego galezi zbierac bedziemy rozne owoce. Rekordzista zaszczepil 10 roznych cytrusow na jednej roslinie, przyjely sie wszystkie.
Polecam ta zabawe!
satysfakcja po przyjetym szczepieniu - bezcenne!