Osobiście bardzo lubię i polecam:
Ogóreczki z chilli (przynajmniej piszą tak na etykiecie) z biedronki. Kosztują około 6 zł za całkiem spory słoiczek (biorąc pod uwagę inne tego typu przetwory) i są całkiem ostre oraz dobrze przyprawione. Bardzo przyjemne jako przekąska do piwka czy wódeczki ze znajomymi.
Nachos Jalapenos - sklepach sieci Piotr i Paweł poza tajskimi i chińskimi przyprawami znalazłem niezły wybór marynowanych papryczek. Dostępne są w maleńkich puszeczkach, pokrojone w plastry - za 5 zł lub Jalapeno w większym słoiczku za 12. Te drugie nieco rozczarowały mnie ostrością ale są pyszne i chrupiące. Świetnie nadają się do burrito czy chili con carne dodając kwaskowatości. Lubię je także wrzucić na kanapkę.
Marynowane peperoni z Lidla - dostępne cały czas, nie tylko w tygodniach meksykańskich około 4 zł. za słoiczek. Jak dla mnie są optymalnie ostre aby przegryźć do śniadania czy kolacji, albo dorzucić trochę do potrawy.
Dla mieszkańców Szczecina - podobno chłopaki w kebabie niedaleko wydziałów: Architektury, Nauk o zdrowiu, Informatyki (wjazd z drugiej strony niż Żołnierska) sprzedają całkiem smaczne i dosyć ostre marynowane papryczki. Jadłem je u koleżanki na sylwestra, czuć było w nich ocet - całkiem wyraźnie, ale moc była w nich duża Z tego co pamiętam były to małe owoce ok. 3 - 4 cm żółtawo - zielonkawe. Jeżeli uda mi się dokładniej obadać ten temat to podzielę się wrażeniami. Miały to czego trzeba - moc i fajny smak + twardość, choć niektóre były zbyt nasiąknięte octem.
NIE polecam Peperoni Pudliszek i Rolnika. Smakują jak zamarynowana zwykła słodka papryka, zero ostrości i bardzo niechlujny, nieapetyczny wygląd - po wyjęciu ze słoika długie sflaczałe papryczki z ohydną skórą, której można by używać zamiast taśmy izolacyjnej. Zdecydowanie odradzam.