przez przeuroczo » 6 mar 2017, o 21:38
temat już nieco stary, ale może komuś się jeszcze przyda,,,
mam bardzo podobną sytuację w domu, przy czym to ja jestem stroną z obniżoną tolerancją na ostrość. W kuchni doszliśmy już do porozumienia w zakresie przyprawiania, ale nadal zdarzają się wpadki, czasami takie, że najwytrwalsi chili maniacy wymiękają... Ale gdy gotujemy curry, a ono z Indii to wiadomo, że ostre być musi, to robię tak, że na koniec odkładam sobie porcję sosu na osobną patelnię i dodaje do tego jeszcze drobno pokrojoną brzoskwinię (najbardziej lubię świeżą, bardzo dojrzałą). Całość duszę jeszcze przez chwilę aby wszystkie smaki dobrze się połączyły, a w razie potrzeby dodaje nieco miodu. Próbowałam też z dodaniem brzoskwini bezpośrednio do talerza, ale nie działa tak dobrze.
Za to w zupach (azjatyckich rosołkach) ukojenie przynosi przegryzanie zupy limonką. Kroję owoc na 8 części i co jakiś czas w trakcie jedzenia zupy podgryzam nieco cząstkę żeby oddała trochę soku.