Sos "Habananero"
Moje drugie podejście do sosu a zarazem pierwszy przepis publikowany gdziekolwiek. Poprzedni sos poszedł zbyt szybko - głównie jako dip do naczosów, sos do pizzy i innych kanapek.
Ogólnie eksperymentuję zanim trafią (czyt. dojrzeją) w moje ręce gatunki - ostre na poważnie
W kuchni prawie nigdy nie kieruję się dokładnymi ilościami składników, ładując wszystko na oko i próbując co chwila czy jest już "dobre" Niemniej, poniżej w miarę dokładne ilości jakich używałem do tego akurat sosu:
Składniki:
- Papryczki ostre:
Większość na pewno rozpozna gatunki.
Część produkcji własnej, część z Macro.
- Papryki zwykłe - 3 zielone, 2 czerwone, 1 żółta i jedna biała:
- suszone habanero
- 3 banany
- 1 puszka ananasa
- sosy curry - mniej więcej po łyżce (tej do zupy )
- 4 cebule
- kilka ząbków czosnku
- kawałek imbiru
- przyprawy (kolendra, zioła, czerwona papryka, kurkuma itp.)
- przecier pomidorowy
- ocet jabłkowy - cydrowy niby
- kieliszek bimbru
Wykonanie:
Na pierwszy ogień, pokrojone papryki wszelkiej maści do gara, kolejno banany i ananasy i gotowanie do miękkości. Po ~10 min dodałem curry, przyprawy i "na oko" ze 100ml octu, parę minut później przecier pomidorowy a prawie na koniec chlusnąłem bimbru. Wcześniej na patelni podsmażyłem posiekany imbir z czosnkiem i kilka pokrojonych cebul + kolendrę.
Po zmięknięciu wszystkich składników dodałem zawartość patelni do gara i podgotowałem jeszcze parę minut, po czym zblendowałem całość. W międzyczasie wygotowałem słoiki jakie udało mi się odłożyć w ostatnim czasie, w celu dezynfekcyjno .. no dobra, żeby mniej szorować
Następnie gorący jeszcze sos przelałem do słoików (z uwagi na gęstość - polecam zrobić sobie lejek na szybko - ucinając kawałek plastykowej butelki). Dokładnie wyczyściłem gwinty i nakrętki, zamknąłem słoiki "byle jak" i umieściłem w garnku z wodą do mniej więcej 2/3 wysokości:
Po mniej więcej 20-30 min pasteryzacji, wyjąłem słoiki, dokręciłem je na ile to było możliwe i ustawiłem do góry nogami do przestygnięcia. Tu należy uważać na te ze spieprzonymi zakrętkami...
Po ostygnięciu powróciły do swojej "naturalnej" pozycji:
Sos subiektywnie wychodzi smaczny jest pikantny, habanero nadaje przyjemnego aromatu, który dobrze komponuje się z umiarkowaną słodkością od owoców.
Indżoj!