No masakra, ja nie dostałem gazet
nie mam prasówki do poczytania o seksie
Ale na poważnie to odpitoliłem wariację czyli harissę z zielonych halapenio. Dużo nie robiłem, bo to tak na testa (wyszła fajna pasta, lekko ostra, gęsta w ciul i dobrze kuminowo-czosnkowa) , reszta idzie w zalewę octową i do pochrupania na świeżo do filmu.
jalapeno harissa.jpg
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.