Może ktoś będzie w stanie coś o tym powiedzieć.
Pojawiło się jakieś 2,5 tygodnia temu u mnie w foliaku coś, co dla mnie było zarazą ziemniaczaną, początkowo na pomidorach. Gniły owoce, łodyżki, listki, no dobra.
Jako, że dużo owoców, a krzaki ładne, na szybko całość została opryskana Midex'em 711,9 WG.
Przez tydzień zero zmian na lepsze, zahamowań, czy coś, zaczęło być coraz gorzej.
Po tygodniu drugi oprysk, zgodnie z ulotką.
Teraz, 4 dni po drugim oprysku jest jeszcze większa tragedia jak wcześniej. Pomidory idą już chyba tylko do wykoszenia, ogórki pewnie już też.
Ogórki już w foliaku prawie podobnie w środku masy zielonej jak i pomidory. Łodygi, liście, owoce gniją. Zaczyna się też coś dziać z ogórkami obok foliaka, to samo co z resztą.
Ogólnie dobra, swoje się już nazbierało z tego, fajnie, ale tuż obok ogórków rosną 3 moje krzaczki, które same nie wyglądają najlepiej, ale 3 owoce naga morich do zebrania będą.
Więc: czyżbym źle zdiagnozował i to nie zaraza? Można coś z tym jeszcze zrobić?
http://imageshack.us/g/215/21082012103.jpg/