Witam serdecznie
To mój pierwszy wpis na forum. Moje papryki rosły jaktalala. Mam 2 hodowle - jedną przed domem - ale te zostały zdziesiątkowane przez grad i ratuje je w domu no i druga chodowla na paprapecie. Rosły prężnie. mam tak: Jalapeno purple, Naga Morich, 7pd, 7py, Explosive ember, Macho nucho, i podobne. Przperaszam za błędy w nazwach - jestem świeży i nie sposób tego spamiętać Rosły sobie w donicach na ścianie płd. na oknie. Pięknie owszem tak. C. annuum (jal. purple pierwsze kwitło - teraz wszystkie annuum kwitną - muai purple też - nawet te na dworze). Jalapeno zaczęła kwitnąć chyba jeszcze końcem czerwca. Teraz mam 2 owoce zielone jeszcze (widać na zdjęciach).
To jest to Jalapeno purple z 2 dużymi owocami. Widać pożółkłe i prześwitujące liście. Obok widać 7pot yellow. Liść jest pożółkły + jakby wysychał + jest prześwitujący
Ostatnio zaczęły kwitnąć C. chinese (dokładnie to teraz kwitną 7py, i widać pączki w pozostałych chińskich). Wszystko fajnie owszem tak - zadowolony typ bardzo - jednak jest jedno ale - od tak 2tyg jakby te chińskie zatrzymały się we wzroście i zaczęły żółknąć liście. Doczytałem na forum, że to wina braku azotu. Dawałem im nawóz kupiony w sklepie z kwiatami. Mówiłem zonie, że ma być specjalny do papryk. Baba sprzedała jej za 5 złotych nawóz w płynie florovit (zdjęcia poniżej).
A tutaj kolejne zdjęcia:
jeden liść już mi odpadł - z 7pd - generalnie to wszystkie chinese tak wyglądają - to żółknięcie zaczęło się tak z 2tyg temu. Ale od tego czasu daję ten zryty tani nawóz. I jest coraz gorzej. Jak jest słońce to je na dwór wynoszę. Człowiek stara sie im dogodzić
no i te jalapeno ... dzisaj zauwazyłem że nawet malutką papryczkę świeżą zrzucił mi dziad jeden - to znaczy, że coś mu źle. Wygląda coraz gorzej.
zapodałem im dzisaj więcej nawozu. Ale zwracam się do znawców na forum słowami najsłynniejszego paprykarza: "Panie premierze! Jak żyć?" A może: Czy robię dobrze? Jak ratować paprykosy?
Jeśli trzeba to podam więcej szczegółów. Tylko proszę uratujcie te biedne papryki