Witam!
Problem przedstawia się następująco:
Kolega kupił rok temu na bazarku papryczkę, która przez lato zdążyła wypuścić ładne owoce, w pełni wykształcone, wybarwione.
Papryczka mimo spartańskich warunków w zimie (totalny brak podlewania, rzucona w szary kąt bez pamięci) przeżyła i na wiosnę odrodziła się w bardzo dobrym stylu.
Z racji tego, że okazała się twardzielem. kolega zaczął dbać o nią bardziej niż wcześniej, była regularnie podlewana (może bez przesady, natomiast nie miała ani za mokro ani za sucho), stoi w miejscu które jest wystarczająco nasłonecznione, nie było możliwości "spalenia" liści, nie było również opcji aby tego słońca kompletnie zabrakło. Rok temu znajdowała się w dokładnie tym samym miejscu i było jej raczej dobrze, inaczej nie "pokolorowałaby" owoców.
Do niedawna wszystko było ok. Papryczka zakwitła, wypuściła kilka owoców i... nagle opadły jej wszystkie liście. Dodam, że od początku swojego istnienia, nie była niczym nawożona. Nie wiem co może być przyczyną tak nagłego upadku.
Może ktoś z Was miał podobną sytuację? Jak sobie z tym poradzić?
Czekam na Wasze propozycje i jak zawsze, liczę na pomoc:)
Tutaj zamieszczam 2 zdjęcia, które zrobiłem dzisiaj. Jakość "HD" jest wynikiem słabego aparatu, mam nadzieję że ktoś dojrzy, gdzie tkwi problem:)