Witam Wszystkich "Znawców" i "Znawczynie" papryczek !
I od razu przechodzę do meritum sprawy
Posiadam "parę" sadzonek (około 30 sztuk) papryczek, nasionka od sprawdzonego dostawcy "forumowego" Tomaszka, więc nie byle co które zaczęły wychodzić z ziemi około 10 marca, rosły sobie w growbox'ie do momentu, kiedy "domek" stał się dla nich za mały, więc przesadziłem do większych doniczek i zaczęły rosnąć w pokoju, w ciepłe dni wystawiałem na balkon (hartowanie i zmiana temperatury zaliczone), czyli wszystko zgodnie z "procedurą"
Od tygodnia są w foliaku z braku miejsca w pokoju, niestety temperatury w nocy spadają do 5 st. (mam na noc włączane mini grzałki) i teraz się zastanawiam, czy dobrze zrobiłem z ich eksmisją z domu, bo ich wzrost widocznie się zahamował (może trzeba było dalej trzymać je w kubeczkach 500 ml i dopiero po 20 maja wsadzić pod folię). Teraz mają po 10-25 cm i zaczynają kwitnąć, z tego co widziałem jakie u Was bujne "krzaki" owocują to moje są w fazie niemowlęcej
Popatrzcie proszę na zdjęcia i napiszcie mi, czy może obrywać im kwiaty tak do końca maja i dopiero jak podrosną to pozwolić im wykształcać nowe kwiaty, a następnie owoce, no bo w tej fazie, której teraz są to pewnie i tak je zrzucą...
Na zdjęciach jest Numex Pumpkin, Habanero Ivory, Beros, Fatali Yellow i inne.
Dokumentacja fotograficzna (proszę nie krzyczeć, że za gęsto, ale to moja pierwsza poważna uprawa):
W foliaku:
Papryczki: