Ostatnio sobie zamówiłem i nie powiem, są bardzo smaczne i choć ich nazwa jest "mocna w gębie", tak same orzeszki nie są takie killerskie, choć ostrzejsze niż Dave's burning nuts. Kosztują jednak niemało, a znikają dość szybko:/
Dlatego wolę orzeszki własnej produkcji, mianowicie: zwykłe solone z Biedronki (najlepsze, bo tłuste i dobrze się przyprawa klei) i od serca przyprawa Death Rain (najlepiej 2 części Habanero i jedna część Nitro, ale jak kto woli) - dużo taniej, wydajniej i równie smacznie.
Gdy kaszanki brak...w oku się czai łza...
Kto gorszy w Dżudo, ten krwawi dużo!