Strona 3 z 3

Re: Problem z jelitami

PostNapisane: 31 sty 2015, o 13:33
przez mih000
Lol

Re: Problem z jelitami

PostNapisane: 31 sty 2015, o 14:02
przez Psyhe
CATALAYA napisał(a):Kiedyś przeżyłem taką sytuację.
Wieczorem pojadłem świeżutkich ostrości prosto z krzaków.
Rano po prysznicu spiłem kawkę, wsiadłem w auto i w drogę do pracy.
Załapałem się na poranny korek na trasie Toruńskiej przed dworcem Zachodnim (kto z Warszawy ten wie gdzie to jest). Auta stoją jeden za drugim, po obu stronach ekrany dźwiękochłonne. I nagle <chili> :shock: <chili> <chili> :? <chili> <chili> <chili> :shock: :shock: :shock:

Poczułem jakby Obcy usiłował gwałtem wyrwać się z mojego tyłka tu i teraz. Żadnej perspektywy na kibel, do najbliższej stacji co prawda że 300 metrów ale auta stoją. A przecież nie zostawię samochodu na wiadukcie na awaryjnych i nie pobiegnę. Akcja zaciskania zwieraczy trwała wieczność. Gryzłem kierownicę... Jakimś cudem wytrzymałem do stacji BP i tam sobie ulżyłem.
Od tamtego czasu, gdy podjem sobie chili i mam jechać do pracy to wstaję godzinę wcześniej, kawkę spijam siedząc na swoim kibelku i wspominając TAMTEN dzień z uśmiechem na twarzy na swoim Galaxy S4 przeglądam forum chilihead.pl

Taką oto miałem przygodę.

He hehe oj tam oj tam mógłbyś pocisnąć sobie w ostatecznosci w samochodzie, w końcu Twoje
Faza to jest dopiero jak masz coś takiego w autobusie pełnym ludzi :lol: :?

Re: Problem z jelitami

PostNapisane: 31 sty 2015, o 14:47
przez xlukaszox
CATALAYA napisał(a):Kiedyś przeżyłem taką sytuację.
Wieczorem pojadłem świeżutkich ostrości prosto z krzaków.
Rano po prysznicu spiłem kawkę, wsiadłem w auto i w drogę do pracy.
Załapałem się na poranny korek na trasie Toruńskiej przed dworcem Zachodnim (kto z Warszawy ten wie gdzie to jest). Auta stoją jeden za drugim, po obu stronach ekrany dźwiękochłonne. I nagle <chili> :shock: <chili> <chili> :? <chili> <chili> <chili> :shock: :shock: :shock:

Poczułem jakby Obcy usiłował gwałtem wyrwać się z mojego tyłka tu i teraz. Żadnej perspektywy na kibel, do najbliższej stacji co prawda że 300 metrów ale auta stoją. A przecież nie zostawię samochodu na wiadukcie na awaryjnych i nie pobiegnę. Akcja zaciskania zwieraczy trwała wieczność. Gryzłem kierownicę... Jakimś cudem wytrzymałem do stacji BP i tam sobie ulżyłem.
Od tamtego czasu, gdy podjem sobie chili i mam jechać do pracy to wstaję godzinę wcześniej, kawkę spijam siedząc na swoim kibelku i wspominając TAMTEN dzień z uśmiechem na twarzy na swoim Galaxy S4 przeglądam forum chilihead.pl

Taką oto miałem przygodę.



hehehe niezła akcja pomyśl sobie jak ja byłem dosłownie w centrum WAWY i poszedłem do Spoco Loco i zjadłem Burito z 7 wracając myślałem że wyfrunę w kosmos razem ze stopionymi zwierami i jeszcze Wc za 5zł :x potem na Ursynalia to tam już mnie wytłukło w pogo lecz zimny jogurcik zdziałał :-P

Re: Problem z jelitami

PostNapisane: 31 sty 2015, o 15:04
przez CATALAYA
:lol: :lol: :lol:

Żeby zostać prawdziwym chiliheadem trzeba coś takiego przeżyć i nie zrobić w spodnie

:lol: :lol: :lol:

Re: Problem z jelitami

PostNapisane: 31 sty 2015, o 17:00
przez Kali
widze albo grubo albo wcale :D

Re: Problem z jelitami

PostNapisane: 24 paź 2016, o 21:00
przez DarkSkorpion
Niektore osoby sa poprostu bardziej wrazliwe na ostre jedzenie i maja pozniej problemy z jelitami. Niektore strony pisza, ze to jest spowodowane tym, ze kapsaicyna podraznia jelita. Podobnie jest ze skora. Niektorzy pokroja jalapeno i przez pol dnia maja podrazniona skore a inni pokroja bhuta, podrapia sie po jajach i nic nie beda mieli. Chyba nie da sie tego "wycwiczyc".
Zależy od dnia i stopnia wymieszania chili z potrawą. Czasami nic nie czuć a czasami są problemy opisywane jak wyżej.

Poczułem jakby Obcy usiłował gwałtem wyrwać się z mojego tyłka tu i teraz.
Padłem!!! :D :D :D

Re: Problem z jelitami

PostNapisane: 16 kwi 2017, o 14:40
przez pepper_dev
Znam ten bol.njgorsza sytuacja jak 'dzien po' jakos sie tak zlozylo, ze szedlem z synkiem kilkumiesiecznym do galerii handlowej.mielismy tam spotkac zonke. Oczywiscie "wczesne" sygnaly zignorowalem w domu... Z pelnym pecherzem na dodatek.

Nagly scisk dpy :D pot. Duzo potu. Na czole, plecach. Wszedzie. W bolesnym polbiegu dotarlem do kawiarni, kibla oczywiscie nie ma. Trzeba leciec do kolektywnego galeriowego.ale z wozkiem do kibla to siara.malego na kolana i na kibel?no nie bardzo. Telefon bo zona sie spoznia.nie odbiera.wqrw.wiecej potu.rwe wlosy z glowy.siadam w kawiarni odpinam guziora w spodniach zeby pecherz nie cisnal na bebechy.w oczach lzy.mysle ju co tu powiem obsludze....

Pojawia sie kobita.nie komntuje.siny i spocony drobnymi krokami dotarlem do klopa... Dalej juz nie bede opowiadal.

Czlowiek to jednak duzo moze zniesc.