We wrocławiu mam znajomą, dziwny z niej przypadek. Nie jada ona ostro, ale kapsaicyna na nią nie działa, a przynajmniej nie tak mocno. Dałem jej do spróbowania wódkę na Habanero, stwierdziła że "dobra wódka, wódki są zwykle niedobre a ta jest dobra" inny gość co ostrego nie jada zasapał się i oczy łapał bo mu z orbit wyskoczyły. Jak spróbowała papryczki ostrej, nie wiem co to, z aldiego nasionka, ale dużo silniejsze od cyklona czy cayenne, to po prostu spróbowała i tyle, zero reakcji, a inny znajomy co się chwali że żyletki mielone jada musiał zapić kęs papryczki. Można by przetestować kobietę, od kiedy poczuje ostre