Cześć,
Koniec sezonu nadszedł. W sumie ponad 20 krzaków miałam na balkonie. Jako, że był to drugi sezon to wiele się nauczyłam, o doświetlaniu, podłożu, nawozach, podlewaniu, chorobach i insektach. Dorobiłam się growboxa. Plon był owocny więc chyba wygrałam. W sumie pare kg. Usuczone, zamarynowane, zamrożone.
Zaraz odpale trzeci sezon a z nim tym razem nie poddam się lenistwu i planuję growlog - nasiona na allegro od Tomaszka już zamówione
Teraz najtrudniejszy dla mnie moment: zimowanie. Nigdy tego nie robiłam i nie planowałam, bo nie mam piwnicy.
Ale mam taki krzak (jeszcze owocuje, jeszcze kwitnie). Jest największy. Gruby korzeń, dał mega dużo owoców, ma trzy główne pędy które rozpierają się na jakieś 50-70 cm szerokości.
Co mam zrobić jak już ostatnie owoce dojrzeją? Przyciąć coś? Ale co i jak? Zmienić ziemię? Wiekszą donicę? Jakiś nawóz? Ile wody? Co ze światłem?
Mam jedyny pokój w którym może stać a tam:
a) będzie ciepło bo kaloryfer a potem grzejnik, gdybym potrzebowała jeszcze dogrzewać do zimnej zośki
b) mam growboxa i stoisko z lampami na małe siewki (nie zmieści się raczej do growboxa a tym bardziej pod lampy)
c) słońca nie ma dużo na parapecie
Co mogę zrobić?
Pozdrawiam Was gorąco w ostatni dzień lata