Hej
Kończą mi się nawozy (biobizz)... Nie bardzo chcę już zamawiać z netu i czekać, poza tym nie zużyję pewnie do końca sezonu nowych butelek ( a najtańsze to one nie są). Czy zmiana nawożenia na tym etapie nie spowoduje jakiegoś armagedonu w postaci np. odrzucenia owoców (w większości już dość dużych)? Najchętniej kupiłbym coś dostępnego w typowym Leroyu Merline, o jak sądzę większej zwartości K (biobloom ma NPK 2-7-4)... Czy przy takiej zmianie trzeba też delikatnie przestawiać rośliny zaczynając od np. połowy minimalnej zalecanej dawki, czy skoro są już duże i mają dużo towaru do wyżywienia można zacząć grubiej?
Może polecacie jakiś konkretny preparat?
Pozdrawiam - Bim8er