Po licznych próbach i eksperymentach, wypracowałem sobie swój sposób na sosy z ostrych papryk. Obecnie wszystkie sosy robię tylko tą metodą. Oto przepis:
1. Na Patelni, na
oliwie,
posolić i podsmażyć do lekkiego zarumienienia:
- 2,3 duże
cebule - najlepiej cukrowe, ale może być też zwykła,
- 5,7 rozgniecionych ząbków
czosnku.
2. W wysokim garnku na 1/2 szklanki
wody poddusić:
- 3,5
papryk słodkich,
- starkowaną
marchewkę (opcjonalnie),
-
pomidor (opcjonalnie),
-
owoce w ilości zależnej od ilości i mocy sosu (np. ananasy z puszki, daktyle wcześniej zalane wrzątkiem, owoce tamaryndowca, brzoskwinie świeże lub z puszki, mango... itp. można sobie eksperymentować).
-
chili 15 - 30 szt. w rodzaju i ilości zależnej od oczekiwanej mocy sosu oraz aromatu. Dobrze jest połączyć smaki baccatum i chinense, i tutaj też można sobie poeksperymentować.
3. Zblendować zawartość garnka jak wszystko zmięknie a następnie dodać zawartość patelni i jeszcze raz zblendować.
4. Dodać cukier do smaku, lub jeżeli jest wystarczająco słodkie - nie dodawać.
5. Dodać ocet. Możne być
jabłkowy, balsamiczny, winny, ryżowy... a z braku takowych można też potraktować pulpę
octem spirytusowym.
6. Pakować w słoiki trzymając na malutkim ogniu, w ten sposób unikamy kolejnej pasteryzacji.
Uwagi:
- sosy mają małą zawartość soli.
- nie dodaję żadnych innych przypraw, żeby nie psuć smaku dodanych odmian chili. U mnie ma być czuć wyraźnie tylko papryki i owoce. Reszta to tło.
- ten sposób pasteryzacji pozwala na utrzymanie sosów w dobrej formie nawet 2 lata.
Pochwały przyznane za post: 3