Będąc w Bremie postanowiłem spróbować prawdziwego niemieckiego currywursta.
Poprosiłem więc mojej-żony-kuzynki-męża, który jest początkującym ostrożercą i polakoniemcem (rodzice z przedwojennego Gdańska), żeby mnie oprowadził, i zaprowadził mnie tu:
currywursta można zamówić wewnątrz i wziąć na wynos... , my zamówiliśmy wewnątrz.
wnętrze knajpy wygląda tak:
jest także ekspozycja ostrych sosików...
normalnie - dla konsumenta z ulicy dostępne są ostrości od 1 - 10, kucharz nie chciał mi sprzedać currywursta z mocniejszym sosem niż 10, ale po negocjacjach - na moją odpowiedzialność dostałem 14 na osobnym spodku. Sosy są kolejno o 2x ostrzejsze od poprzednika (można także spróbować sosu!)
ja i Rafał w oczekiwaniu na danie:
po chwili otrzymaliśmy danie, które wygadało tak:
Smakowo szału nie było... typowy niemiecki wurst wyglądający jak papier toaletowy, do tego frytki. Kiełbasa polana ostrym sosem, do tego można zamówić jeszcze keczup albo majonez (przydałaby się śmietana). Sos o smaku keczupu wzmocniony (prawdopodobnie) ekstraktem kapsy - więc wrażenia smakowe żadne. Niemniej przy 14 się spociłem, popłakałem, usmarkałem i musiałem domówić kakao... bo wstępnie - jako twardziel - zmówiłem do picia wodę....
Ostatecznie ostrożeca, który zjadł danie o ostrości pow. 10 dostaje kartę potwierdzającą zjedzenie go i możliwość zamówienia - następnym razem - dania z sosem o numer większym.
Reasumując polecam nasz forumowy przepis na currywursta z porządnej polskiej kiełbachy