Jeżeli chodzi o Yerbe to moc zależy od gatunku. Z tego co pamiętam to to kryterium spełniały Pajarito, ale czyste bez żadnych dodatków smakowych, i Rosamonte. Te dwie odmiany miałem i namiętnie zapijałem, do czasu aż mi bombille z nierdzewki "zjadły"
Od października związki kofeinopodone odstawiłem, organizm już się odzwyczaił i jak mam potrzebę (1 dzień w tygodniu jak mam od 8 do 20 na uczelni) stosuję sobie Plusssz Activ Forte, 2 tabletki na 0,5l wody i mimo memu zdziwieniu zapierdzielam jak króliczek z reklamy duracela.