aldorn napisał(a):Jak nie masz, to kup sobie alkoholomierz, wtedy będziesz mógł sprawdzać zarówno czy spir masz tak mocny jak ci podali, i wódkę po rozrobieniu, czy dobrze wyszła (mierzy się tylko wódki czyste, jak się czegoś doda, np miodu czy cukru, to już inne będą wskazania). Jeśli chodzi o wodę, to może mało osób o tym wspomina, ale najlepiej używać destylowanej, w hipermarketach kosztuje tyle co mineralna.
Co do miodu, to miód się gotuje do miodów pitnych (waży), więc i tu nie ma się co przejmować.
Alkoholomierz alkoholomierzem, dobra rzecz (tu masz za grosze do kupienia:
http://biowin.pl/?bio=1&lang=pol&str=4& ... a45b1de6de ) ale czy warto się bawić w takie rzeczy jak robisz na użytek własnego gardła? Nie potrzebujesz dokładnie ileś tam procent do jakiś ważnych reakcji chemicznych tylko aby się sponiewierać. Ja zawsze dorabiam mniej-więcej i smakuję ewentualnie i jest zawsze gitara.
Co do wody destylowanej...może i lepsza ale jak przegotujesz "kranowiankę" to też nie jest źle.
Zawsze możesz zrobić taki patent:
Do butelki po wódce wlewasz troszeczkę spirytusu (tylko tyle żeby ścianki od wewnątrz były mokre, czyli powiedzmy pół łyżeczki od herbaty) zakręcasz i ruszasz tą butelką żeby spirytus zmoczył dobrze ścianki. Odkręcasz, podpalasz zapalniczką i taką płonącą od środka butelkę wsadzasz szyjką do dołu do wiadra/garnka z wodą. Butelka zasysa wodę i to co zassała to piękna woda do dorabiania gorzały.
Dziękuję wszystkim za uwagę