Winko z ryżu

Czy trzeba coś więcej tłumaczyć ;)

Re: Winko z ryżu

Postprzez Justysia » 3 lip 2011, o 21:09

Wlodizw- to ja proszę o przepis na to wino wiśniowo-paprykowe!!! jaki ma smako-aromat?
Avatar użytkownika
Justysia

CHILIHEAD
 
Posty: 844
Images: 1
Dołączył(a): 12 cze 2011, o 13:31
Lokalizacja: Moje miasto ŁDZ
Papryki:

Udostępnij:

Udostępnij dla Facebook Facebook Udostępnij dla Twitter Twitter Udostępnij dla MySpace MySpace

Re: Winko z ryżu

Postprzez feathersky » 31 lip 2011, o 18:49

Wlodizw kanalio gdzie prenumerata, już drugą dekadę czekam !!
Avatar użytkownika
feathersky

ŚWIEŻAK
 
Posty: 2
Dołączył(a): 31 lip 2011, o 18:45
Papryki:

Re: Winko z ryżu

Postprzez blk » 1 sie 2011, o 12:27

Witam. To może parę słów ode mnie w tym temacie. Posiadam swoja własną 20-arową winnicę i od jakiegoś czasu robię swoje własne wino gronowe na potrzeby rodziny i przyjaciół, głównie Rieslinga, Regenta, Rondo, a w tym roku może będzie Johanniter. Co prawda "wino" z ryżu robiłem tylko kilka razy i to parę lat temu, ale jakieś doświadczenie w temacie jest. Przeciwnie jak to robi Włodi ja jednak polecam, a nawet nakazuję płukanie i to trzykrotne ryżu. Wino z przepłukanego ryżu o wiele łatwiej i szybciej się klaruje. Co do drożdży to jak już ktoś napisał giną one z dwóch powodów:
- duże stężenie alkoholu (zabija je)
- brak żarcia czyli cukru (to raczej w przypadku niskiej zawartości cukru w nastawie).
Używać tylko i wyłącznie drożdży szlachetnych aktywnych, których nie trzeba namnażać (przeważnie różne bayanusy)
W przypadku przerwania fermentacji nie dodaje się (jak koś pisał) spirytusu (chociaż też i tak można), ale pirosiarczynu potasu. Dodaje się go również podczas stabilizacji wina po wyklarowaniu (wino się nie utlenia i się nie zepsuje). Koszt na 100 L to ok. 3 zł.

Swoich win nie robię "babcinymi sposobami", ale sprawdzonymi prawie profesjonalnymi (nie licząc sprzętu oczywiście) metodami. Jeśli ktoś miałby jakieś dodatkowe pytania chętnie udzielę wszelkich wskazówek ;)

W tym roku już nie, ale w następnym będę miał do oddania różne sadzonki winorośli (z 5 odmian niezłych przerobowych, nie żadnych tam "płotowo-stodołowych" i z 40 odmian deserówek). Wszystko zależy od pogody przez zimę i moich chęci w bawienie się w ukorzenianie. Chętnie wymienię za jakieś nasiona lub sadzonki chili, których nie posiadam :)
Avatar użytkownika
blk

ROZKRĘCA SIĘ
 
Posty: 142
Dołączył(a): 16 maja 2011, o 16:50
Papryki:

Re: Winko z ryżu

Postprzez blk » 1 sie 2011, o 18:26

beerciik napisał(a):będzie trzeba spróbować, tylko kurde mam butle 40L ;) wino robiłem raz jak miałem 14 lat i niewiele z tego wyniosłem wiedzy dlatego głupie pytanie - można by zrobić w takiej butli ale np tylko 20L ? =D

Można, z tym, że jedynie podczas fermentacji. Dojrzewającego wina nie należy trzymać w butli razem z powietrzem ponieważ utleni się w przeciągu krótkiej chwili. Przelej je do mniejszych pojemników na czas dojrzewania tak, aby ponad winem było max. 2-4 cm powietrza przy ujściu butli. Oczywiście mniejsze ilości wina można przechowywać w dużej butli pod warunkiem uzupełnienia jej CO2, argonem ewentualnie azotem.
Avatar użytkownika
blk

ROZKRĘCA SIĘ
 
Posty: 142
Dołączył(a): 16 maja 2011, o 16:50
Papryki:

Re: Winko z ryżu

Postprzez blk » 1 sie 2011, o 18:34

wlodizw napisał(a):W każdym razie dopóki winko "pracuje" to drożdże przerabiają cukier na alkohol więc nie ma co klarować wina, bo klarovin zabija drożdże i jeśli zostanie jeszcze nie przerobiony cukier to wino będzie słodkie. Natomiast zbyt mała ilość cukru sprawi, że drożdże nie zginą wszystkie przy przerabianiu cukru i wino będzie jeb... drożdżami.

Tak na marginesie. Klarowin nie zabija drożdży, gdyż jest to zwykły minerał (bentonit). Drożdże po określeniu odpowiedniego dla siebie poziomu cukru resztkowego i alkoholu ubija się pirosiarczynem potasu.
Zbyt mała ilość cukru wcale nie sprawi, ze drożdże nie zginą. Zgina wtedy kiedy nastaw osiągnie odpowiednią ilość alkoholu lub kiedy nie będzie już cukru. Różna jest tolerancja % dla różnych drożdży. A jak Włodi będziesz używał drożdży szlachetnych i jak odpowiednio wcześnie ściągniesz nastaw znad osadu (w przypadku ryżowego oczywiście) to nic nie będzie jeb... :)
Avatar użytkownika
blk

ROZKRĘCA SIĘ
 
Posty: 142
Dołączył(a): 16 maja 2011, o 16:50
Papryki:

Re: Winko z ryżu

Postprzez wlodizw » 1 sie 2011, o 18:37

Po co "paść" wino CO2? Mało tego drożdże produkują?
trans-8-metylo-N-wanilino-6-nonenamid rządzi


Obrazek
Avatar użytkownika
wlodizw

VIP
VIP CHILIHEAD
 
Posty: 2311
Images: 114
Dołączył(a): 19 kwi 2011, o 10:10
Lokalizacja: Łódź
Pochwały: 7
Papryki: lubię jeść i lubię jak mnie po nich piecze tu i tam...

Re: Winko z ryżu

Postprzez blk » 1 sie 2011, o 18:40

Masz na myśli po co wtłaczać gaz do butli zamiast powietrza, które tam jest?
Avatar użytkownika
blk

ROZKRĘCA SIĘ
 
Posty: 142
Dołączył(a): 16 maja 2011, o 16:50
Papryki:

Re: Winko z ryżu

Postprzez wlodizw » 1 sie 2011, o 19:02

Chodzi mi o CO2. tylko CO2!
trans-8-metylo-N-wanilino-6-nonenamid rządzi


Obrazek
Avatar użytkownika
wlodizw

VIP
VIP CHILIHEAD
 
Posty: 2311
Images: 114
Dołączył(a): 19 kwi 2011, o 10:10
Lokalizacja: Łódź
Pochwały: 7
Papryki: lubię jeść i lubię jak mnie po nich piecze tu i tam...

Re: Winko z ryżu

Postprzez Polishteam » 1 sie 2011, o 20:07

No widzę blk, że u Ciebie pełen profesjonalizm w produkcji win. To ile rocznie produkujesz tego szlachetnego trunku ??
Avatar użytkownika
Polishteam

GOD OF CHILIHEAD
SUPER CHILIHEAD
 
Posty: 1180
Images: 451
Dołączył(a): 13 kwi 2011, o 10:18
Pochwały: 4
Highscores: 1
Papryki:

Re: Winko z ryżu

Postprzez blk » 1 sie 2011, o 20:56

wlodizw napisał(a):Chodzi mi o CO2. tylko CO2!

Włodi, jak już wino nie pracuje tylko dojrzewa i jest odpowiednio zabezpieczone pirosiarczynem to nie produkuje już co2. Wtedy o to chodzi, aby nie miało styczności z tlenem, nawet w tym w balonie. Jeśli nie ma możliwości przelania go do butli do pełna (pod samą szyjkę) to wtedy w miejsce powietrza (tego w niedopełnionym zbiorniku) wpuszcza się jeden z wymienionych gazów. Najłatwiej i najprościej jest wpuścić właśnie co2. Można to zrobić domową metodą bez żadnego sprzętu. Butelka plastikowa, wężyk w zakrętce, mieszanina sody oczyszczonej i kwasku cytrynowego. Zalewamy to wodą, szybko zakręcamy i wpuszczamy wężyk do baniaka. Mieszanina wytwarza co2, które cięższe od powietrza wypycha je w górę, a sam co2 osiada na winie tworząc powłokę ochronną.
Wino w styczności z tlenem utlenia się stając się niedobre no i szybko się psuje. Tym bardziej nie zabezpieczone pirosiarczynem.


Polishteam napisał(a):No widzę blk, że u Ciebie pełen profesjonalizm w produkcji win. To ile rocznie produkujesz tego szlachetnego trunku ??

Zależy od roku.Ten jak wiadomo był kiepski, głównie przez majowe przymrozki, więc będzie niedużo, może 200l. Zaznaczam, że robię wino gronowe czyli bez udziału wody i cukru, z samego soku (chociaż w kiepskich latach dosładzam) :)


sic napisał(a):a ja mam pytanie z innej beczki, bo zaciekawił mnie ten pomysł na winko ryżowe, niestety mam tylko jakiś 5L balonik po dziadku :) winiarz ze mnie żaden wiec czy można upedzić wino w tak małym baloniku? czy to w ogole gra nie warta świeczki?

Nie warto. Zainwestuj w większą butlę. Małe ilości wina jest bardzo łatwo zepsuć już na samym starcie. Nie licząc ile Ci tego zostanie po zlaniu znad osadu (a zlewasz ze dwa razy)i następnie po klarowaniu.


Połączyłem posty. W tak krótkim czasie (post pod postem) używaj opcji edytuj. /Polishteam
Avatar użytkownika
blk

ROZKRĘCA SIĘ
 
Posty: 142
Dołączył(a): 16 maja 2011, o 16:50
Papryki:

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Napoje i alkohole

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 14 gości