Przepis bardzo prosty, powiedziałabym taki babski likierek. Osobiście bardzo go lubię, zresztą tak samo jak ajerkoniak. Proporcie alkoholu/krówki wedle uznania do jakiej konsystencji i mocy chcemy doprowadzić. Jeśli wolimy bardzo gęstą konsystencję lejemy pół na pół spirytus+wódka. Ja zazwyczaj leje to co mam pod ręką, brandy czy koniak też dają dobry efekt.
Baza to mleko słodzone zagęszczone w puszce.
Wsadzamy puszki do garnka najlepiej z grubym dnem, zalewamy wodą ponad poziom puszek, przykrywamy pokrywką. Stawiamy na maluteńki (!) ogień i gotujemy ok 2godziny. Oczywiście puszek nie otwieramy. Po tym czasie jak puszki trochę przestygną- otwieramy, a brązową masę wsadzamy do garnka. Powoli miksujemy dodając stopniowo alkohol do uzyskania odpowiedniej mocy. Wszystko musi się jeszcze przegryźć kilka dni i to tyle. Fajny smakołyk na zimowe wieczory lub do kawy.
Osobiście wolę robiś masę sama choć na rynku są dostępne gotowe masy krówkowe. Można też do likieru dodać mocnego espresso jak ktoś lubi aromat kawowy. Wariacje mile widziane. Próbowałam robić masę z pełnotłustego mleka i cukru choć sposób z puszkami jest łatwiejszy a efekt smakowy bardzo się nie różni.