Jak mówiłem tak i zawitałem z dziewczyną do Dos Tacos. Na początku byłem zawiedziony miejscem lokalu. Nastawiałem się na typowy duży lokal na parterze a tutaj sie okazuje, że jakaś mini galeria handlowa a lokal na 5 piętrze, na którym są tylko lokale z jedzeniem. Zdecydowanie słaba lokalizacja mimo, że jest to zaraz przy dworcu centralnym to żeby tam zjeść trzeba specjalnie się tam wybrać, bo ludzi "z ulicy" to za dużo tam nie ma. Moja sugestia jest taka - może dalej od dworca, ale na parterze.
Od razu porusze temat windy "-1, 1, 2, 3, 4, 5". A gdzie "0"? Warszawa... -_-
Co do lokalu samego w sobie, wystrój super, bez przepychu, którego można doświadczyć w knajpach "tex-mex". Kolejne smutne zaskoczenie - strasznie mały, na dodatek odgradzany od korytarza kotarką. :( Szkoda, szkoda, ale na prawde ładny wystrój.
Obsługa bardzo miła i pomocna. Tak jak Charoshi napisał, po powołaniu się na forum od razu odpowiednie podejście do klienta. :D W czasie oczekiwania miseczka nachosów z salsą. We wrocławiu nachosy są lepsze, ale za to salsa bardzo dobra, taka orzeźwiająca. :)
Ja zamówiłem zupe Pozole i Tacos de chochinita, dziewczyna chyba Burritos. Kelnerka zaproponowała, że Pozole bedzie takie jak robia dla wszystkich, za to Salsa z habanero będzie ostrzejsza. Zupka smaczna, można się najeść, ale zdecydowanie brakuje w niej ognia, więc od razu mówie żeby prosić o doprawienie zupki. :) Tacos - bardzo smaczne, tylko za dużo kolendry na niej. Dostaliśmy 4 salse + ta, która została z nachosów.
- Salsa Yucatan z habanero i pomarańczy - pyszna. Bałem się na początku, bo nie lubie habanero za bejcowaty posmak, ale tutaj w towarzystwie słodkich pomarańczy - najlepsza. Ostrość mimo wersji dla chiliheadów nie sponiewierała nas. Dziewczyna jadła bez grymasów, więc luzik. : )
- Salsa de Chipotle - smaczna, mała ostrość w porównaniu do chipotle z puszki, ale dobra.
- Salsa de pina - ananas pokrojony z jakimś zielskiem, chyba kolendra. ;D Dobre na reset smaku między salsami
- Pico de gallo, albo podobna - nie jadłem, bo nienawidze pomidorów w czystej postaci :D
Z tego co jadła dziewczyna to wiem, że jej smakowało, ale ja niby potrafie ugotować lepiej. :D Coś na zasadzie harissy na ryżu zdecydowanie niepotrzebne. Gorzka pasta psująca smak. Wziąłem "gryza" i się zgadzam.
Do picia wziąłem pepsi, ona cocktail/shake mango i jej recenzja "pyszne!".
Co do słów Charoshiego
Widać też, że lokal prowadzony jest z pasją, co przejawia się też znajomością tematu. Profeska.
No tutaj musze się nie zgodzić. Przy jednej rozmowie o ostrości dowiedziałem się, że lokal nie przeskoczy pewnej skali, bo nie chcą używać sztucznych rzeczy (ekstrakty) a habanero ma konkretną moc i już. Przecież można zamówić Bhuty albo inne papryczki skoro nie są z własnej hodowli, więc troche tego nie rozumiem. Habanero nie jest najostrzejsze. ;) W drugiej rozmowie z inną osobą dostałem wiadomość, że salsa Yucatan nie była najostrzejsza bo nie zmielili nasion, ale następnym razem mogą zrobić salse z nasionami to będzie ostrzej.
Przecież nasiona same w sobie nie są ostre. |
Przez to, że dotykają papryki od środka nasączają sie kapsaicyną, więc jak mają być ostrzejsze niż sama papryka? : )
Ogólnie pozytywne odczucia i jestem zadowolony. Najadłem się baaaardzo i ostatnie Taco ledwo wcisnąłem w siebie. :)
8/10