Strona 1 z 1

Dwa gatunki robaków na papryczkach

PostNapisane: 10 lip 2015, o 20:12
przez GregKrak
Właśnie wróciłem po dwóch tygodniach urlopu i na 8 paprykach które były w domu na parapecie pojawiły się dwa rodzaje robactwa. Jeden gatunek zielony a drugi biały:

96949693969296919689

Jak się tego pozbyć ? Czytałem na forum że na mszyce dobrym i polecanym preparatem jest Mospilan tylko czy to zadziała na robactwo które dopadło moje papryczki ?

Co ciekawe na 30 sztukach papryk na balkonie brak tego dziadostwa, a na mieszkaniowych jest ich wpiz..u :(

Re: Dwa gatunki robaków na papryczkach

PostNapisane: 10 lip 2015, o 22:03
przez ch4
Co: Mszyca
Jak: Mospilan lub oddział biedronek, tudzież złotooków

Mszyce mają wiele odmian - są białe, zielone, różowe, czarne, ...
Na balkonie ich nie masz, masz ale jeszcze nie wiesz, lub masz ich mało pewnie dlatego, że albo warunki im tam nie pasowały, albo przyleciały drapieżniki, które je szybko stamtąd wyeliminowały.
W przypadku mszycy, charakterystycznym objawem ich żerowania jest lepka rosa, którą po sobie zostawiają.
Już patrząc na Twoje zdjęcia domyślam się jak bardzo wszystko wokół musi się tam lepić.
Mszyce w pewnym okresie są dzieworodne - a więc wystarczy, że wpadnie Ci tylko jeden osobnik, by już za kilka dni powstała ich cała chmara (mnożą się w postępie geometrycznym).

Mszyca, to dość delikatny szkodnik i relatywnie łatwo jest się go pozbyć - jeden oprysk Mospilanem wystarcza.
Trzeba tylko to zrobić dokładnie, bo wystarczy, ze znów przeżyje jedna sztuka i zabawa zaczyna się od początku.

Re: Dwa gatunki robaków na papryczkach

PostNapisane: 13 lip 2015, o 09:51
przez sylcia
Całkiem dorodna hodowla mszyc :D Ja najpierw daję roślinę pod mocny strumień prysznica i spłukuję szkodniki a potem oprysk, mniej dziadostwa do wybicia

Re: Dwa gatunki robaków na papryczkach

PostNapisane: 13 lip 2015, o 19:53
przez Mr. Ed
GregKrak napisał(a):Co ciekawe na 30 sztukach papryk na balkonie brak tego dziadostwa, a na mieszkaniowych jest ich wpiz..u :(

Miałem to samo w ubiegłym roku. Na balkonie pojawiały się od czasu do czasu, ale wielkiej inwazji nie było. Za to wewnątrz mieszkania na parapecie... ugh. Dlatego w tym roku już chili w domu nie hoduję :)