Przeczytałam wiele wątków ale niestety nadal nie umiem jednoznacznie stwierdzić co zaatakowało moją uprawę. Sytuacja jest dramatyczna bo zaczęło wchodzić na tegoroczne siewki, które za kilka dni miały już na stałe wywędrować na dwór.
Przesiaduje to to na spodniej części liścia jest tego na każdym liściu po kilka sztuk, przemieszcza się bardzo szybko. Ma nóżki, prawdopodobnie czułki i jest w jasnym kolorze (przynajmniej w wydaniu młodym). Taki zaatakowany listek żółknie a następnie odpada. Moja zeszłoroczna Piri została już prawie bez liści (zajęło im to może 1,5tyg)
Co to za szkodnik? Jak mogę go zwalczyć? (pytam o sposoby zarówno chemiczne jak i naturalne bo boję się traktować 2,5 miesięczne siewki chemią po tym jak zabiłam siewki piri środkiem na mszyce, ale zeszłoroczne osobniki chętnie chemią potraktuję)