V3rtyX napisał(a):Śmieszne jest to, że kiedy jest mowa o tolerancji to jak najbardziej dotyczy ona homoseksualistów, feministek, obcych narodowości i tym podobnych wynalazków "Nowej Ery". Niestety rzadko działa to w drugą stronę tak jakby środowiskom patriotycznym czy chrześcijańskim się już ta tolerancja nie należała.
Homoseksualizm, feminizm, tolerancja obcych narodowosci to wynalazek "nowej ery"? Chlopie co ty pier.... Homoseksualizm istnial od zawsze. W niektorych cywilizacjach byl calkowicie akceptowany przez spoleczenstwo. Przed pojawieniem sie chrzescijanstwa w Europie stare poganskie religie wierzyly w dualizm natury i kobiety nie byly wtedy dyskryminowane. Mozna wrecz powiedziec, ze byly czczone i utozsamiane z Matka Ziemia. Feminizm nie jest niczym nowym.
Polecam książki Jean M. Auel - cykl o dzieciach ziemi. Owszem, sama akcja to fantazja, ale dzięki nim zaczęłam szukać, grzebać i interesować się archeologią. Bohaterami są głownie Homo sapiens fossilis... w tamtych czasach czczono kobietę-matkę, Matkę Ziemię. Jest więc to o wiele bardziej naturalne i właściwe, niż współcześniejsze starożytno-średniowieczno-współczesne przekonania, jakoby kobieta była dodatkiem/"tylko kobietą"/własnością.
Ogólnie ja jestem przeciwko "tolerowaniu" - dlatego, że tolerowanie ma negatywny wydzwięk. Nikt nie powie, że toleruje czarnowłosych, ale sporo osób powie, że toleruje czarnoskórych... hm, jaki w tym sens?
Dla mnie czymś normalnym jest to, że mam wśród znajomych nie tylko Polaków, nie tylko hetero i nie tylko białych, bo przyjaźnię się z ludźmi, a nie z ich narodowością/kolorem skóry/seksualnością. Nie czuję się niezręcznie mając koleżankę les, bo co mi do tego? Że niby mogła by mnie podrywać...
Jako że sama nie jestem zainteresowana, traktuję ją dokładnie tak samo jak mężczyzn, którymi nie jestem zainteresowana. Przyjaciel i tyle, bez bania się czegokolwiek.
Co do seksualizmu - polecam film chyba stacji BBC homoseksualizm u zwierząt
Nie mówię tu o psach, gdzie krycie jest formą dominacji, ale np. pingwiny tworzą trwające czasami lata partnerstwo.
Szczerze mówiąc nie rozumiem jednej rzeczy - NIENAWIŚCI. Nie rozumiem, i nie toleruję, jeśli jest atakiem na kogoś.
Jest różnica pomiędzy nienawiścią do kibiców, a nielubieniem konkretnej grupy kiboli, która co mecz rozwala płot, wrzuca pety na podwórko i puszki.
Jest różnica pomiędzy kobietą, która nie lubi mężczyzn traktujących ją z góry, a kobietą która nienawidzi mężczyzn, bo są mężczyznami.
Tak samo jest i różnica między byciem dobrym katolikiem, który jest dobrym człowiekiem, a katolikiem-ekstremistą, który najchętniej zabiłby każdego, kto ośmieli się nie wierzyć w to samo co on.
Nie widzę powodu by akceptować osobę, która nienawidzi innych ludzi, tylko dlatego że są. Nawet, nie widziałabym powodu do nienawidzenia pedofila, gdyby ów osobnik nigdy w życiu nie skrzywdziłby żadnego dziecka, i grzecznie chodził na terapie/brał leki itp, które sprawią, że nikogo nie skrzywdzi. Nie mam nic przeciwko facotetowi który lubi sprawiać ból kobiecie, jeśli robi to z własną partnerką która lubi, bo jej to sprawia przyjemność (pary SM;) ) ale nie widzę powodów do tolerancji dla np. aktywnych gwałcicieli.
Dlaczego jest więc większa akceptacja dla np. czarnoskórych a nie dla patriotów? A czy jest? Jakoś nie widzę, żeby ludzie którzy wieszają flagę w święta narodowe, uczęszczali co tydzień do kościoła i znali historię mieli domy obrzucane pomidorami czy byli wytykani palcami. A czarnoskóry sąsiad, który wprowadził się do mojej dzielnicy kilkanaście lat temu - przez dłuższy czas on i jego dzieci musieli co kilka dni/tygodni zamalowywać mur, na którym pojawiały się rasistowskie hasła, najczęściej jeszcze z błędami ortograficznymi.