przez T-800 » 23 lut 2013, o 22:43
Jakiś czas temu obejrzałem sobie Django, Quentina Tarantino. Mimo, że film trwa ponad dwie i pół godziny, nie nudziłem się ani przez chwilę. Jak to zwykle bywa na produkcjach tego reżysera, głównym elementem filmu są ciekawe dialogi i absurdalne sytuacje, które sprawiają, że nie można oderwać wzroku od ekranu.
W samym filmie niewiele się dzieje, a dzieje się wszystko. Choć produkcja nie raczy widza ciągłymi pościgami kowbojów na koniach z efektownymi strzelaninami, jak to na western prawdziwy przystało, to jednak film ma swój niepowtarzalny urok.
"Ząb na sprężynie", to jest jeden z wielu momentów, który sprawił, że pojawił się uśmiech na mojej twarzy. Ten film jest po prostu inny i za to cenię tę produkcję.
Tarantino potrafi stopniowo budować napięcie poprzez dialogi między bohaterami, a nie spektakularną akcją. I to mi się podoba.
Śmieszne, zabawne i czasami absurdalne teksty urozmaicają film podczas seansu i to właśnie jest podstawa tej produkcji.
Co do historii przedstawionej w Django, to muszę powiedzieć, że dawno nie widziałem filmu poruszającego temat niewolnictwa w Stanach. Murzyn kupiony przez niemieckiego "łowcę głów", podającego się za dentystę (dlatego ząb na sprężynie) tylko po to aby niewolnik pomógł zidentyfikować przestępców ściganych przez prawo. Opowieść może banalna ale za to pełna zwrotów akcji, a sam film jest nieprzewidywalny, przez co wciąga już po pierwszych pięciu minutach seansu.
Niektórzy nie lubią filmów Tarantino ze względu na przesadzone krwią sceny i pozbawione praw fizyki akcje ale moim zdaniem jest to kino jak najbardziej rozrywkowe i przede wszystkim ma cieszyć oko. I właśnie dla takich scen i akcji, spodziewam się zabawy w każdej produkcji Quentina i jak na razie nie zawiodłem się ani razu.
Podoba mi się ten film. Takim krótkim zdaniem mogę na szybko określić wrażenia jakich doznałem w przeciągu tych dwóch godzin i czterdziestu pięciu minut na seansie Django. Film może swoim charakterem powiela "Bękarty wojny", w których rozwijanie akcji i budowanie napięcia również za pomocą dyskusji bohaterów jest sposobem reżysera na kolejny sukces kinowy. Mimo, że każdy o tym wie to jednak film się podoba, przynajmniej większości, a jak dla mnie oba te produkcje są bardzo ciekawe.
Zatem, wszystkim tym co filmu nie widzieli ( choć jest to pewnie wątpliwe ), polecam zapoznać się z tą produkcją.
Ja jako zatwardziały kinoman i fan chodzących blaszaków z przyszłości czasem lubię proste, lekkie i zabawne kino, a jest nim z pewnością i nie mam tu żadnej wątpliwości, Django.
Z pewnością obejrzę ten film po raz kolejny.
Pozdrawiam.
KTO W MŁODOŚCI GŁUPIM NIE BYŁ , TEN NA STAROŚĆ NIE ZMĄDRZEJE