Na teraz: gruntowe bez foliaka, czy szklarenki to porażka. Większość nie dojrzała. W tym odporne na niskie temperatury Rocoto. Z chinensów też nic się nie zaczerwieniło, na wielu nawet nie ma owoców, dopiero przymierzają się do kwitnienia. A raczej należałoby użyć czasu przeszłego, bo już miałem dwa razy przymrozki. Prawdopodobnie sporo złego w opóźnianiu wzrostu zrobiło zarastanie chwastami, z którymi nie dałem rady walczyć w porę. A na domiar złego moje dwa ludojady sporo stratowały.
Na szczęście przyjąłem taktykę ostrożną. Po dwa krzaki z każdej odmiany do doniczki, reszta do gruntu. Do domu wniosłem około 220 doniczek. Niestety część już ze zważonymi liśćmi po przymrozkach.
Fotki jutro.
Jedna dzisiaj. Wczorajsze zbiory. Od lewej papryki bezwzględnie do marynowania, pomidory do dojrzewania w domu, papryki do suszenia, w koszyczku ledwo zaczerwienione serrano.
Uploaded with
ImageShack.us
Błogosławieni, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie oblekają tego faktu w słowa.