W tym roku wysiałem:
Habanero orange
Fish pepper
Scotch bonnet
Jamaica hot yellow
Bhut peach
Bhut white
Super hot beast
oraz z własnych nasion zeszłorocznych:
Habanero congo trynidad
Fatali white
Lemon drop
i jeden Jalapeno mi wyrósł;)
Udało mi się też przezimować, z różnym skutkiem , Fatali white, Lemon drop i Habanero congo.
Tym razem nasiona poszły na ręczniki, a kiełki do kubeczków. Pierwsza partia poszła w połowie stycznia, druga na początku lutego.
Nawet bez dodatkowego doświetlania ładnie rosły. No ale na brak naturalnego światła też nie narzekały, parapety (samoróbki specjalnie pod papryczki;) są pod południowym oknem dachowym.
Przyciąłem i podlałem zeszłoroczne roślinki, na początku ładnie ruszyły.
Ale było z nimi sporo problemów. Najpierw jakieś robactwo się za nie wzięło, podgryzając szczególnie młode pędy, co hamowało rozwój rośliny. Po zbadaniu sprawy zdiagnozowałem skurczybyki jako wciornastki. Poszedł oprysk naturalny, żadnej chemii nie bardzo mogłem stosować, bo na zewnątrz zimno, a w domu mam sporo zwierzy, głównie stawonogi więc środki przeciw owadom mogą zrobić im krzywdę. Dwie kuracje opryskiem 'naturen multi-insect' załatwiły sprawę. Niestety chyba trochę przedobrzyłem i załatwiły też sporo liści, które się zdeformowały, poodpadały, poczerniały i inne cuda. Wciąż spotykałem pojedyncze robale, więc postanowiłem zwiększyć wilgotność aby je zniechęcić, co z kolei doprowadziło do edemy. Roślinki powoli zaczęły dochodzić do siebie.
Nie chciało mi się w tym roku bawić z kubkami, postanowiłem kupić donice. Znalazłem fajne, litrowe, z grubego plastiku, 40gr sztuka, a to inwestycja jednorazowa bo raczej się nie zużyją;) Nie miałem gdzie trzymać tego całego towarzystwa po przeprowadzce do donic. Zrobiłem więc prowizoryczny regał/komodę na papryki. Stoi to pod południowym oknem i jak na razie ładnie się sprawdza.
I na koniec zdjęcie z dziś, wszystko, no prawie wszystko;) ładnie rośnie, niebawem trzeba będzie wziąć się za strzyżenie.
