Dobra to lecimy dalej
STAN NA 21 LIPCA
Po zdjęciach widać jaką robotę zrobiły zabiegi opisywane wyżej. W całej małej foli zrobił się już mały busz. Rośliny poszły i w górę, i na boki.
Zdjęcie z drugiej strony pokazuje jak gęsto jest. Dobrze, że w tym roku posadziłem je znacznie mniej gęsto niż w zeszłym roku. Te ciemne liście PDN xD bardzo mi się podobają.
I druga strona. Jak widać poszło bardzo w liście. Zastanawiam się czy już je przyciąć czy jeszcze poczekać z 2 tygodnie. W każdym razie znów wszedł kristalon czerwony tym razem doglebowo. W tygodniu dostaną oprysk z octanu wapnia kolejny raz.
A Miechunki? Urosły jeszcze bardziej!
Na PDN xD pojawiły się pierwsze owoce. Będzie ostro
Tutaj Jalepeno M. Nacho.
To może rzut oka pod daszek? Tutaj też nawóz i pogoda zrobiły swoje. Krzaki poszły do góry i pojawiło się sporo owoców.
Nie wyglądają już tak cherlawo, ale chciałbym, żeby jeszcze lepiej się rozrosły.
Tu się trochę ostrość rozmyła, ale co nieco widać.
A Miechunki za moment rozwalą daszek! ;p
I na koniec kilka krzaczków w zbliżeniu. Hot Apple.
Black Hungarian.
Thunder Mt. Longhron ma coraz dłuższe… ;p
Hungarian Hot Wax.
Coś ostrzejszego. Białe plamy na liściach to pozostałości po octanie wapnia.
A to chyba Cayenne.
Ten Thunder aż gnie się pod ciężarem owoców. Będę go musiał jeszcze raz podwiązać.
Mały krzaczek, a jaki plenny.
Dorodne Cherry.
Kolejny Black Hungarian.
Jedna z niewielu słodkich, rosnące zupełnie z boku Ramiro.
Na razie są zielone to się dobrze maskują, ale jak się wybarwią to będzie je wtedy zdecydowanie lepiej widać.
STAN NA 5 SIERPNIA5 sierpnia mała folia okazała się być dzikim buszem. Rośliny zostawiły jedynie małą ścieżkę po środku foli. Gdyby nie podlewanie z węża to do tych bliżej ścian dałoby się podlać. Praktycznie wychodziły z tunelu
To wysokie coś przy wejściu to Miechunka Peruwiańska.
I jeszcze widok z drugiej strony.
I dziewczyna dla skali, żeby pokazać jak duże to wszystko porosło.
Nie tylko wysokie, ale i bardzo gęste.
Ale, żeby nie było, że sobie uprawę samych liści zrobiłem to zdjęcie na dowód, że po odsunięciu liści pokazują się owoce.
A tu np. Brown Jalapeno.
No dobra, porosło ładnie, ale co dalej… Dwa główne problemy do rozwiązania to fakt, że nie da się dojść do części krzaków, bo tak jest gęsto oraz to, że cześć roślin zaczęła giąć się pod ciężarem liści i przybierających na masie owoców. Oba udało się rozwiązać za pomocą sznurka. Rośliny zostały po podwiązywane do pachołków oraz do stelażu tunelu. Dodatkowo zostały pozwiązywane w taki sposób, żeby rosnące na boki łodygi skierować do góry. Tym sposobem udało się uzyskać dostęp do roślin dalej od środkowej ścieżki, a jednocześnie owoce i łodygi zostały wystawione na działanie promieni słonecznych co przyśpiesza dojrzewanie.
Jest to efekt pół dnia pracy ze sznurkiem
Prawda, że od razu wygląda luźniej?
Najważniejsze, że nie ma już wrażenia nieokiełznanego buszu.
Miechunka po tym dniu to wygląda jak wielka miłośniczka bondage…
I jeszcze zbliżenie na jej dojrzewające owoce.
Był widok ogólny, to teraz czas na kilka zbliżeń. Thundery bardzo obrodziły w tym roku.
Za to Aji Pacay to zupełna pomyłka. Roślina gigantyczna, wielkie liście, grube łodygi i zaledwie 1 (słownie: jeden) owoc. Na pierwszym zdjęciu krzak.
A na tym wspominany, pierworodny owoc:
Chiltepin amarillo ma wyjątkowo niespotykany pokrój. Wygląda jakby w każdym momencie tylko lekki podmuch wiatru dzielił cały krzak od złamania w pół.
Ale wcale się tak nie dzieje. Co więcej - są liczne owoce.
Uroczy krzak PDN xD 2.3.
I zbliżenie na owoce. Szczerze mówiąc to nie spodziewałem się, że będzie ich tak dużo.
Krzaczek Arrowheada. Liście klapnięte, bo zdjęcia były robione w samo południe gorącego dnia.
Inny krzak Brown Jalapeno.
A to kolejny tegoroczny niewypał. Rocoto Orange. 5 zmarnowanych miejsc w tunelu. Żadnego owocu :/ To już moja któraś próba z Rocoto i niestety kolejny raz nieudana...
Bohemian Goat Pepper - pierwszy raz je mam. Ciekawy jestem jak będą smakować.
Lemon Drop.
A jak pod daszkiem? Ano też porosło ;p
Miechunka się de facto nie mieści.
Aji Pacay też. Szkoda, że bez owoców…
Inne są za to malutkie rozmiarami, ale jakże obfite w owoce.
Black Hungarian x2.
Hungarian Hot Wax
Hot Apple
I na koniec kilka zdjęć na całość daszku.
STAN NA 26 SIERPNIA Po upływie dwóch tygodni okazało się, że rośliny poszły jeszcze bardziej w górę. Ale dzięki podwiązaniu nie jest to kompletny busz.
Folia okazuje się dosłownie za mała.
Miechunka szaleje z owocami.
Chiltepin też. Na liściach widać niedobory, bo przez jakiś czas rośliny nie były dokarmiane, a rosły mocno do góry. W ten weekend dostały papu doglebowo i znów octan wapnia dolistnie - powinno starczyć im na jakiś czas.
Wśród chili widać zauważalny postęp jeżeli chodzi o dojrzewanie roślin. Thunder Mt. Longhorn dostał wypieków
Jeżeli się dobrze przyjrzeć to widać, że te “trochę” ostrzejsze odmiany też.
Brown Jalapeno coraz bardziej brown.
Nie zapisałem sobie co to za odmiana na zdjęciu, ale wklejam, bo świetnie widać różne etapy wybarwiania się.
Niewypał Rocoto zaczyna kwitnąć…
A Aji Pacay nadal z jednym owocem.
A jak pod daszkiem? Kolorowo.
Jalapeno Mucho Nacho.
Cayenne.
Coś tu próbuje przebić się przez folię i wydostać się na zewnątrz.
Black Hungarian dojrzał i z czarnego zrobił się ciemno czerwony.
Kolorowe Hot Apple.
A na koniec Cherry.