Witam
Ciężko moją uprawę podpiąć pod "nasze growlogi", ale coś tam posiałem, się zobaczy co z tego wyjdzie. Zeszły sezon był moim pierwszym jeżeli chodzi o uprawę papryk i posiałem tylko cayenne ze względu na "łatwość" jej uprawy, ale również dlatego, że na pierwszy raz nie chciałem się rozczarować. Narosło tego sporo, obdzieliłem kogo się dało, sam sporo ususzyłem, kilka słoiczków zamarynowałem, kilka sosików też się zrobiło a i w zamrażarce jest w razie w. Ostatnie donice opróżniłem pod koniec grudnia.
W tym sezonie postanowiłem pójść krok dalej i u Tomaszka nabyłem ( część dostałem ) kilka nowych odmian i tak do kubeczków poszły:
- Aribi Gusano
- Cheyenne Yellow
- Cheyenne Orane
- Fatali Red
- Goldfinger
- Habanero Red
- Jafsh
- Naga Viper
- Piri Piri
- 7 Pot White
Nasiona od razu poszły do ziemi w kubeczki 200 ml, lekko podlane, owinięte folią i zaklejone. Zamiast growloga są podłużne pudełka podwieszone na kaloryferach.
Kubeczki z dzieciakami podpisaliśmy i podkleiliśmy, żeby się nic nie pomyliło. Nasiona powędrowały do kubeczków w sobotę 28 stycznia. Na dziś dzień tj. 7 luty 2017 r. światło dzienne ujrzały wszystkie cayenne ( kolejny dowód na ich łatwość uprawy ), cheyenne orange i cheyenne yellow. Jeszcze ze dwa dni i trzeba będzie odwinąć z nich folię bo łodyżki już są prawie pod folią. Natomiast reszta nasion jeszcze nie wyszła, ale te ostrzejsze odmiany potrzebują więcej czasu na kiełkowanie. Pozostało tylko czekać co i czy w ogóle wyjdą na świat. W ubiegłym roku wykiełkowane nasiona podsypałem ziemią i ustawiłem na parapecie. Nie licząc tych, które przelałem ( brak wiedzy i bycie świeżakiem mają swoje koszty ) reszta "dożyła" owoców. Jak skapowałem, że trzeba na początku ostrożnie podlewać to później już dostawały wodę dozowaną ze strzykawki i sobie rosły.
Zobaczymy co wyjdzie w tym sezonie - mam nadzieję chociaż na kilka krzaczków .