Aktualizacja
Od ostatniej minęły (prawie) 2 tygodnie, co nieco się pozmieniało, tym razem na szczęście na lepsze. Oczywiście jest też i parę pytań, więc jedziemy:
1) Big Bang Chocolate - długo nie chciała wiązać owoców, wszystko zrzucała, aż nagle rach ciach, big bang i jest kilkanaście. Nie za duże niestety, ale oczywiście liczę, że się wyrobią. Roślina niższa niż reszta, ale "gruba" i "gęsta"
2) Fatali Gourmet Jigsaw - chyba najgorzej zniosła traumy sprzed 2 miesięcy (a była jedną z lepszych) - niestety tylko 5 czy 6 owoców, mało kwiatków...cóż zrobić
3) CP115 - chyba najlepszy krzak, 30 owoców w różnym stadium. Pąków i kwiatów ma już mniej, od kilku dni nic nie wiąże. I tutaj pytanie - czy w takim układzie nie miałoby sensu uciąć jej resztę towarzystwa, żeby się już skupiła na dorastaniu tego co ma a nie na dalszym kwitnięciu/produkcji pąków?
4) Fatali Orange - chyba metr (albo i więcej) rozpiętości. W transporcie straciła prawie całą jedną gałąź, za to druga wyrosła konkretnie. 20+ owoców, głównie niestety nie za dużych. Ciągle bardzo dużo pąków i kwiatów.
5) Lemon Drop - jaki jest każdy widzi (nie za wielki
)
6) Bhutlah - 2 krzaki, pierwszy 20 owoców, część już całkiem całkiem, nawet nieśmiało zaczynają kolor łapać. Drugi też kiepsko zniósł perturbacje i dopiero na dniach zawiązał pierwsze owoce (naście sztuk)...
Jeszcze pytanie (poza tym o ucinanie)...
Nawożenie - używam ciągle tego samego biobizza (bio-bloom i top-max plus co jakiś czas trochę bio-grow) i biohummus. Może by coś zmienić, skoro kończymy powoli kwitnienie, czy jest coś czym można wspomóc produkcję/rozrost/dojrzewanie owoców, żeby też i nie zafundować im kolejnego szoku... Czy to co jest wystarczy??
Pozdrawiam - Bim8er