Od ostatniego wpisu trochę minęło, ale w sumie nic przez ten czas zaskakującego i ciekawego się nie działo...
Krzaczki rosną, pojawia się sporo kwiatów na tych, na których wcześniej nie było, popalone roślinki odżyły i rosną jak szalone.
Z owocujących najbardziej szaleje Purrira (kilkanaście krzaczków), na poniższym zdjęciu są 3 krzaczki, pomijając owoce jest tam jeszcze sporo pąków:
I właśnie te owoce zaskoczyły mnie baaardzo pozytywnie (jako, że większego doświadczenia z kapsaicyną wcześniej nie miałem, a to mój pierwszy sezon uprawy) - naprawdę ostre, choć niepozorne i niewielkie. Kilka osób już nimi poczęstowałem, to trochę sobie popłakali i pokichali
Myślę, że będę się cieszył z marynowanych papryczek tej odmiany
Poza nimi zaczął owocować Explosive Ember i Candlefire (tych nie próbowałem).
Pąki i kwiaty coraz gęściej się pojawiają na pozostałych odmianach.
Na razie (puk puk w niemalowane) żadnych szkodników nie mam