Ostrzegam - będzie długo
Zdecydowałem się zrobić kompleksowy przegląd całej uprawy, odmiana po odmianie, głównie a celu zapisania wrażeń i wniosków na przyszłe sezony.
W skrócie - masa owoców i początek inwazji szkodnika.
1) Jamaican RedDuże, gęste, mocno rozkrzewione krzaki o relatywnie drobnych liściach. Masowo owocują (prawie 30 owoców na jednym krzaku!), małe owoce zachwycają mnie swoim wyjątkowym kształtem. Na razie mają średnicę ok. pięciozłotówki, ale dość szybko rosną.
Mimo, że obydwa krzaki rosną w takich samych warunkach i są tak samo nawożone, jeden jest zdrowo zielony, drugi wyraźnie bledszy i słabiej owocuje. Nie jestem do końca pewny, ale to chyba brak azotu? Muszę przyjrzeć się sprawie dokładniej w nadchodzącym tygodniu.
2) Habanero RedNiskie, rozłożyste,gęste krzaczory o dużych liściach. Ostatnio zauważyłem delikatne przebarwienia na liściach - małe brązowe kropki. Nie wiem dokładnie co to może być, będę obserwował rozwój wypadków. Na tą chwilę papryki wyglądają zdrowo, nie niepokoję się o nie. Mają bardzo dużo zalążków owoców. Największe mają już długość około 2,5 cm, czyli około 1/3 tego na co liczę. Odznaczają się bardzo jasno zieloną barwą i boleśnie powolnym wzrostem...
3) Lemon DropBardzo wysokie rośliny, o dużych, wiotkich liściach, bardzo rozłożystej koronie, ale też dużych odstępach między liśćmi, przez co roślina zdaje się być mocno ażurowa. Najgorzej zniosła hartowanie - wszystkie liście do głównego rozwidlenia są mniej lub bardziej przypalone przez słońce i powoli odrzucane przez roślinę.
Ta odmiana najchętniej z pośród wszystkich które mam w tym roku wypuszcza boczne odnogi z węzłów na łodydze. Na największym, najsilniejszym krzaku pozwalam im rosnąć, na dwóch pozostałych roślinach, które nie rozwinęły się jeszcze tak mocno, obrywam je, aby nie zabierać roślinie zasobów potrzebnych na wiązanie owoców. Główny krzak ma około 20 dużych owoców, które już chyba osiągnęły docelowy rozmiar, ale jeszcze się nie wybarwiają.
4) Hybrydy F1 (po lewej) i F2 (po prawej)
Małe przypomnienie - F1 pochodzi z nasion kupionych w Castoramie, które miały być Bishop's Crownem. Wyrosło zupełnie co innego, ale bardzo smaczne
W tym roku wysiałem i resztkę "oryginalnych" nasion ze sklepu - F1, jak też nasiona odzyskane z zeszłorocznych zbiorów - F2.
Bardzo udane papryki. Niezbyt duże, ale bardzo gęste, rozkrzewione rośliny o drobnych liściach. Rosną zdrowo, nawet te pozostawione w małych (4 litry) donicach obficie owocują (oprócz tych na zdjęciu mam jeszcze 2 krzaczki F2 w małych donicach). Owoce stożkowe, rosną do góry. F1 wybarwia się na pomarańczowo (tzn. jeszcze się nie wybarwia, ale w zeszłym roku miała taki kolor
, F2 - zobaczymy.
Widać pewne różnice między pokoleniami, czyli nie jest to jeszcze stabilna odmiana. Roślina F1 wydaje się być wyższa od wszystkich F2 (no ale mam tylko jedną F1, więc to słabe porównanie), poza tym F1 ma krótsze a bardziej pękate papryczki, podczas gdy F2 już wyraźnie smuklejsze. Na zdjęciu owoce F1.
5) Jalapeno ConchosWysokie, silne krzaki. Rośliny prezentują się okazale, ale są też dość wymagające w uprawie. Najpóźniej ze wszystkich zaczęły kwitnąć, najpóźniej też zawiązały pierwsze owoce. Zupełnie nie radzą sobie w małych pojemnikach - 1 krzak zostawiony w 4 litrowej donicy stanął w miejscu - od miesiąca nie rośnie, nie kwitnie, aż żal patrzeć.
Na zdjęciach 2 najlepsze okazy, mam jeszcze 1 w 10L wiadrze i wspomniany wcześniej egzemplarz hibernujący w małej doniczce (muszę go przesadzić jak najprędzej).
Owoce pojawiły się raptem tydzień temu, zalążki są małe i wciąż szybko rosną, jest ich po kilka (~5-8) na każdym krzaku. Mam nadzieję, że jeszcze obrodzi, bo wizualnie tak wielkie krzaki powinny dać kilkadziesiąt owoców każdy...
Ciekawostka: Na jednym tylko krzaku kwiaty miały wyraźnie fioletowy wzór na płatkach - aż szkoda, że nie zrobiłem temu zdjęcia.
Dziś przy okazji fotosesji zauważyłem dzikich lokatorów - to chyba mszyca? Na szczęście jest tego cholerstwa bardzo mało, w tygodniu zaatakuję opryskiem z tytoniu, aby zdusić plagę w zarodku.
6) Jalapeno CV GrandePod wieloma względami przeciwieństwo poprzednika.
Dość licho wyglądające, średniej wielkości rośliny, z białymi plamami bez chlorofilu na niektórych liściach. Za to najwcześniej ze wszystkich zawiązały owoce, i to masowo. Nawet jedna sztuka pozostawiona w małej 4L doniczce ładnie owocuje - choć jest wyraźnie mniejsza i mniej plenna niż koleżanki w dużych wiadrach.
7) Explosive EmberZawód. Częściowo pewnie z mojej winy a częściowo przez warunki. Liczyłem na piękną ozdobę obsypaną kwiatami i niezliczoną ilością owoców, a efekt wyszedł mocno przeciętnie.
Upychanie 3 roślin w jednym pojemniku chyba nie było optymalnym rozwiązaniem. Krzaczki poszły trochę w masę zieloną (a nie ciemno fioletową, jak liczyłem), bardzo sporadycznie kwitną i zawiązały dotychczas sumarycznie aż 1 papryczkę! Krzaczorek pozostawiony w obciętej butelce po wodzie radzi sobie lepiej - jest ciemniejszy i ma więcej (aż 5, pfff...) owoców. Ta papryka wymaga chyba o wiele więcej słońca niż jestem w stanie jej zapewnić. Egzemplarze które rozdałem znajomym podobno mają owoców więcej niż liści, a u mnie licho... Choć ostatnie zdjęcie strasznie mi się podoba