Nadeszły żniwa
Pierwszy zbiór to 3 papryczki Jalapeno CV Grande - 2 w pełni wybarwione i miękkie, jedna zerwana przy pojawieniu się pierwszych oznak czerwoności - ciągle twarda i chrupiąca.
Wrażenia smakowe:
- Ostrość: 0 - słodkie Jalapeno. Nie jest to zaskoczenie, tego się od początku spodziewałem po tej odmianie.
- Smak: 8,5/10 - bardzo słodkie, szczególnie te w pełni dojrzałe. Mają mocno owocowy posmak. Zielona też smaczna, choć lekko trawiasta.
- Konsystencja: Ścianki średniej grubości, chrupiące. Skórka na tyle wytrzymała, żeby owoc nie obijał się przy byle dotknięciu, ale nie przeszkadza w konsumpcji na surowo.
- Dużo pestek i błon nasiennych wewnątrz strąku.
- Owoce średniej wielkości, po około 20g na strąk. Mogły by być większe. No i krzaki tego gatunku wizualnie nie prezentują się imponująco...
Ogólne wrażenie 7,5/10. Możliwe, że powtórzę za rok.
Aktualny stan zbiorów (ilość papryczek/łączna masa):
- JCVG: 3 szt / 53 g
Inne obserwacje:
- Zaraza mszyc względnie pod kontrolą. Paskudztwo szybko rozlazło się po wszystkich krzakach, ale po początkowej inwazji widać wyraźny spadek populacji. Opryski ziołowe pomagają zahamować rozwój plagi, ale nie wytępią jej do zera...
- Pierwsze oznaki wybarwiania się na Habanero Red. Niestety owoce pozostały dużo mniejsze, niż oczekiwałem.
- Explosive Ember w końcu wziął się w garść. Słoneczny, upalny tydzień wystarczył, aby liście pociemniały i zawiązało się dużo papryczek
- Codziennie zrywam kilka żółtych, zwiędłych liści. Umiarkowane żerowanie szkodników + wysiłek związany z owocowaniem + wiek odbijają się na aparycji krzaków, pomimo regularnego, oszczędnego nawożenia.