Up
Rośliny dostały nowe miejsce w nowym foliaku, teraz słońce świeci im od samego rana aż do zachodu, a nie do 13.00 jak ostatnio. Przez siedem dni od tego zabiegu widzę jak dużo im to dało, mam wrażenie, że przez ten czas tegoroczne rośliny urosły o 50%, to cieszy.
Wciąż pozostają ślady po ślimakach na 'starym miejscu' gdzie było dość wilgotno i niektóre egzemplarze były przez nie objadane. Jak widziałem ślimaka to go likwidowałem, ale nie stosowałem żadnego środka ochrony z pobudek purystycznych
Tutaj zalążki kwiatów na Pomarańczowej Karolince. Kąt zdjęcia nie ujmuje wszystkiego ale roślina jest obsypana dosłownie pączkami. Jest też obsypana mszycami, co zresztą jest dość fajnym eksperymentem, bo te mszyce są od zeszłego roku już. Ich też nie pryskam, czasem jedynie jak złapię biedronkę to kładę na liściu i raczę się widokiem polowania. Mam wrażenie, że mszyce nawet w takiej ilości nie szkodzą roślinie, stoi to trochę w opozycji do powszechnych opinii, ale najlepsze jest, że swoich roślin też nie nawożę, a ziemia, a raczej materia organiczna była włożona do donicy 3 lata temu i od tego czasu nie ruszana, tylko dodawane zrębki drewna jako ściółka.
No i całość