W końcu znalazłam czas na małą aktualizację...
Od ostatniego wpisu papryczki miały jedną przeprowadzkę do nieco większych doniczek. Ze względu na brak miejsca w boxie, było to dosłownie symboliczne zwiększenie przestrzeni dla rozrostu korzeni rozsady. Na chwilę obecną zdecydowana większość roślin mooocno kwalifikuje się do kolejnej przeprowadzki, do duuużo większych doniczek, ale ze względu na brak miejsca na parapetach będzie to wszystko musiało wywędrować do domu Rodziców.
W międzyczasie znudziło mi się również obrywanie pąków i na kilku egzemplarzach mam już spore owoce.
Regularne opryskiwanie rozsady wodą zahamowało szkodliwą działalność wciornastka, ale że gada należy koniec końców uśmiercić, to korzystając z okazji, że wystawiłam dziś całą rozsadę na zewnątrz do zrobienia fotek, to przy okazji spryskałam wszystko Mospilanem 20P
Całość prezentuje się o tak:
Tutaj wszystkie owocujące: