Jest to mój pierwszy post na forum, więc muszę się z Wami przywitać
Moja przygoda z papryczkami "zaczęła" się rok temu, kiedy to z kupionej w markecie papryki wydobyłam nasionka i postanowiłam je wysiać.
Niestety nic z tego nie wyszło... nie wzeszło ani jedno.
Pomimo zeszłorocznej klęski w tym roku postanowiłam zawalczyć po raz drugi.
Podczas weekendowej wizyty w jednym z marketów budowlanych celem zakupienia ziemi na wiosenne przesadzanie, na stoisku z nasionami oprócz cayenne, znalazłam coś o zabawnej nazwie "cyklon" i postanowiłam spróbować.
Nasionka zostały wysiane 24 marca bezpośrednio do ziemi, bez namaczania, w małej doniczce. Wysypałam całe opakowanie i przykryłam cieniutką warstewką ziemi, tylko tak aby nie było widać nasionek. ( w zeszłym roku próbowałam z wacikami i niestety nic z tego nie wyszło, nie wiem czy z winy nasion czy owych wacików, ale tym razem postanowiłam zrobić to inaczej)
Następnie nasionka zostały delikatnie podlane, przykryte folią z kilkoma dziurkami i zostawione na południowym parapecie, od czasu do czasu wietrzone.
Pierwsze kiełki zaczęły się wyłaniać około 5 kwietnia czyli po około 12 dniach.
Przed przesadzeniem w doniczce było 38 kiełkujących nasionek.
9 kwietnia Ze wszystkich zostało wybranych 8(bo tyle miałam kubeczków) i zostały przesadzone:
Następnie w główce zaświtał mi pomysł stworzenia boxa.... więc długo się nie zastanawiając, przystosowałam do tego celu szafkę w biurku, a efekt wygląda tak:
A dzisiaj w ramach eksperymentu postanowiłam rozdzielić roślinki na 2 grupy i jedne trzymać na parapecie od południowej strony a drugie w boxie doświetlając 16 h/dobę.
Tak wyglądają 2 dniu od przesadzenia, doświetlane wyłącznie w boxie:
Tutaj grupa 1 (1-3-5-7):
Tutaj największy osobnik:
A tutaj grupa 2 (2-4-6-8):