Witam
Pierwszy post na forum więc chylę czoło przed doświadczonym kolegami i koleżankami.
W tym roku postanowiłem pobawić się w ogrodnika. Jako że jest to mój absolutny początek zrobiłem eksperyment i wysiałem chyba cyklony i jakieś cayenowate dziwolągi. Niestety nie uwieczniłem początku a dopiero teraz popstrykałem trochę fotek. Nasiona po dobowym namoczeniu w rumianku poszły w glebę i na kaloryfer... cóż tydzień bez odzewu potem wybiły się z ziemi i sobie rosną. Żyją sobie 4ty tydzień ale miałem mały problem powyciągało je w górę i nic się nie działo. Tydzień temu nerwica mnie szarapała więc wybrałem się do casto po nawóz polecany przez Włodiego . Magiczna siła poszła w butlę i podlałem, wieczorem zrobiłem im box prowizorkę z kartonu starej oprawki od żarówki wyciągniętej z baryku i folii alu z biedry oraz żarówki 11W (koszty koszty koszty) . Box jest mini ale efekt jest przerażający. Tydzień z doświetlaniem i temperaturą w okolicach 32 stopni dał im mega kopa wzrostowego. Poniżej zdjęcia boxa i roślinek z boxa i spoza boxa.
Takie oddzielne pytanko do was, czy jest sens jeszcze siać? Poczytałem sporo na forum i widzę że w kwietniu mało kto sieje. Chciałbym jakieś odmiany w miarę mało wymagające, szybo rosnące oraz średniej piekielności. Najostrzejsze co jadłem to Habanero i zorało mi mózg, jalapenio natomiast było optymalnie smaczne.
Box:
Porównanie boxowych i nieboxowych:
super termometr:
rośliny na zewnątrz boxa:
Jak widać różnica między boxem a zewnętrznym chowem w ciągu tygodnia masakra... Proszę o uwagi i wskazówki.
Z góry dziękuję i pozdrawiam.