Witam po dluuuugiej nieobecnosci !
W tym roku znow zaczalem zabawe z Habanero.
Mianowicie z trzema odmianami; Gold/Chocklade/White i rowniez nieobylo sie bez "przygod" jak w poprzednim roku.
STARTUJEMY! 18.04.16
WHITE 3 i 4-ty dzien.
CHOCKLADE 3 i 4-ty dzien.
GOLD 4-ty dzien.
Jak widzicie odmiana Gold zaczela najslabiej Slonca nie bylo na balkonie, tak ze staly sobie jakis czas w prowizorycznym "GrowBoXie"
razem ze swoja starsza kolezanka Carolina
Po miesiacu stania pod swietlowkami...
5x GOLD
Po prawej 4x WHITE oraz 5x CHOCKLATE po lewej. (I taka ilosc roslinek zostala do konca sezonu).
W tym, jak i poprzednim roku nawiedzila mnie plaga mszyc nie wiem skad to cholerstwo bieze sie na 5tym pietrze i wysysa sok z moich papryk
Po przeczytaniu kilku artykulow w internecie na temat jaknajmniej szkodliwej dla roslin chemii na mszyce, postanowilem urzyc preparatu "AROX"
Jest to plyn na bazie octu ktorym zrasza sie rosliny, dzieki niemu powstaje jakas "bariera" na lisciach, dzieki ktorej mszyce nie moga sie poruszac.
I faktycznie, mszyce byly jakby spsikane pajeczyna jaka uzywal Spider-Man Nieruszaly sie myslalem ze sa juz niezywe
Myslalem... "zabawa" jednak trwala do konca sezonu.
Zanim zaczniecie mnie gnoic ze uzywam chemii do roslin, powiem ze wczesniej stosowalem "wywar z cebuli" ktorym opryskuje sie rzaki, jednak nic to niedalo.
c.d.n
Pora na FOTO. (Niepamietam ktora to Gold a ktora Chocklate).
Jest dokladnie 25.05
Po trzech miesiacach troszke urosly
10.08
I WHITE
Wrocmy do mszyc
Postanowilem siegnac bo najciezszy kaliber...
.
.
.
.
.
.
.
.
.
Dokladnie... Najlepsza maszyna do zabijania (zjadania) tych szkodnikow.
Tak wiec... ktoregos pieknego, slonecznego dnia, wracajac do domu ze sklepu przeleciala mi kolo glowy biedronka. Bedac na skraju desperacji postanowilem ze ja zlapie!
Kilka metrow biegania... po drugiej stronie ulicy... w koncu usiadla na lisciu w krzakach. Udalo mi sie ja zlapac i wsadzic do pudelka z papierosami
Ide zadowolony do domu.. w windzie (mieszkam w bloku) chcialem zobaczyc czy z nia wszystko ok. I zaczela fruwac... o maly wlos a weszla by za podwieszany sufit w windzie i po biedrze.. Alee.. udalo sie Dojechalem na swoje pietro, drzwi sie otwieraja i w ostatniej chwili udalo mi sie ja tracic reka, tak ze wyleciala z windy.
Na klatke schodowa........
5min pozniej mialem biedronke w szklance, roslinki wnioslem do domu zeby przypadkiem nieodleciala z balkonu.
Polozylem ja delikatnie na lisciu, na ktorym bylo najwiecej mszyc, jednak byla na tyle najedzona ze caly czas z liscia wchodzila na szybe okienna (chciala wyjsc).
Niepozostalo mi nic innego jak wyniesc spowrotem krzaki na balkon, a pol minuty pozniej biedronki juz nie bylo.
3dni pozniej, patrzac na roslinki i widzac ze mszyc jest coraz wiecej i wiecej zauwazylem biedronke
W ciagu tygodnia ilosc mszyc zmniejszyla sie ok. 1/4 (STOSOWALEM ROWNIEZ OPRYSK ZWYKLA WODA) - Silny strumien wody ze spryskiwacza powodowal ze mszyce odczepialy sie od lisci i spadaly poza doniczke, oczywiscie do doniczki tez dzieki temu spowrotem wlzily na liscie.
Biedra sie najadla i poleciala.. Zostawila mi jednak mila niespodzianke. Na kilku lisciach zlozyla jajeczka.
z ktorych wyleglo sie kilkadziesiat malych bestii, ktore zywily sie tylko jednym pokarmem - mszycami
Z obawy ze gdy podrosna i one odleca, wszystkie krzaki wyladowaly w pokoju na parapecie. Kilka dni pozniej na roslinkach nie bylo prawie zadnej mszycy
Jednak to nie koniec... Ktoregos wieczora, moja kobieta wrocila z pracy do domu, od razu do mnie zadzwonila (i wierzcie mi ze nie byla wesola) mowiac ze "te Twoje robale" sa na scianach, suficie, podlodze WSZEDZIE....
Tak wiec ok godz. 24. po powrocie z pracy musialem niestety znow pouganiac sie za biedronkami, a krzaki znow wrocily na balkon
Myslalem ze beda siedziec tylko na roslinach, gdzie maja duzo jedzenia Juz wiem ze nie i moze komus tez przyda sie ta wiedza w niedalekiej przyszlosci
Zdjecia z... 06.09
Miesiac pozniej na krzaczkach bylo w sumie 7 papryczek - nie wszystkie zdazyly dojzec (A WHITE NAWET NIE DALA KWIATKOW), mszyc znow przybylo, na dworze zrobilo sie zimno a niechcialem znow trzymac krzaczkow w domu bo zajmowaly za duzo miejsca, papryczki zerwalem i wysuszylem.
Wbrew pozora daja popalic
08.10
Podsumowujac... Maly plon, powolny wzrost glownie spowodowany przez mszyce. DZIEKUJE DOBRANOC!
Ahaa... Habanero Gold jak widzicie na zdjeciach okazala sie byc odmiana czerwona (Pewnie sprzedawca z allegro sie pomylil).
Ps. Sorki za brak polskich znakow, ale windows cos odwala i nie mam