Witaj bl3f,
czy doniczka jest ciężka?
Bo obstawiam zalanie korzeni.
Gdy roślina sobie rośnie, pobiera przez korzenie wodę oraz znajdujące się tam substancje odżywcze.
Im większa jest część naziemna (więcej liści), tym więcej wody pobiera i zużywa jej w procesie fotosyntezy i oddychania.
Topping nie jest stanem normalnym i wywołuje on stres w roślinie.
Rośliny z natury mają ograniczone możliwości uniknięcia niekorzystnych warunków, bo uciec, czy schować się nie mogą, więc naturalną reakcją obronną jest "przetrwać" coś co się właśnie złego dzieje.
W takim stanie roślina przechodzi do trybu "awaryjnego" z ograniczonym do niezbędnego minimum w celu przeżycia kontaktu z otoczeniem.
Zatrzymuje lub istotnie spowalnia procesy życiowe, ogranicza do minimum pobieranie składników przez korzenie oraz wymianę gazową przez liście.
Wyraźnie zatrzymuje się w rozwoju starając się przeczekać, bo tylko to może zrobić.
Stan taki z moich obserwacji trwa zwykle od kilku do kilkunastu dni.
Ograniczenie masy zielonej odparowującej wodę oraz spowolnienie procesów życiowych spowodowanych zaistniałym stresem powoduje też minimalne pobieranie wody.
W takiej sytuacji bardzo łatwo jest przelać roślinę i "udusić" korzenie.
Tak, udusić, bo jedną z istotnych funkcji korzeni jest także oddychanie.
Pozbawienie dostępu powierza nadmiarem wilgoci powoduje umieranie korzeni, a następnie ich gnicie.
To z kolei prowadzi nie tylko do problemów z pobieraniem substancji odżywczych, ale i wywołuje jeszcze większy stres.
Roślina nie mając dostępu do potrzebnych jej do metabolizmu oraz innych czynności życiowych związków chemicznych te, które może odzyskać (mobilne), zaczyna "wysycać" najczęściej z najstarszych liści.
A to powoduje szybkie pojawienie się wyraźnie widocznych niedoborów.
Dlatego też uważam, że roślina po toppingu mogła mieć lub nadal ma za mokro.
Dodatkowo na Twoich zdjęciach dostrzegam inne cechy sugerujące zalanie jak np. charakterystyczne "oklapnięcie" liści, miękkie (początkowo nie suche) lekko ciemniejące plamy obumierających części liści postępujące od końca w kierunku łodygi oraz charakterystyczny khaki ich kolor.
Przelałem roślinę, co robić, jak żyć?Odstaw ją w jasne miejsce, ale bez bezpośredniego słońca.
Pozwól jej prze kilka dni dojść do siebie zwracając szczególną uwagę, aby powstrzymać lub ograniczyć do minimum podlewanie.
Jeśli już będziesz podlewał rób to wyłącznie czystą wodą, bez żadnych nawozów, bo skoro roślina w stresie nie będzie ich pobierać, to spowodujesz ich silną kumulację (zasolenie), a to też spowoduje sytuację stresową i kółko się zamknie.
Jak stres odpuści zauważysz nowe przyrosty.
Najpierw będą to nowe malutkie listki, z czasem coraz większe.
Dopiero wówczas stopniowo zacznij powracać do warunków docelowych - światło, podlewanie.
Może się tak zdarzyć, że młode listki będą bardzo ciemne lub zniekształcone (powykręcane).
Jeśli taki objaw zauważysz powstrzymaj się z jakimkolwiek nawożeniem, zwłaszcza mineralnym i podlewaj samą wodą.
Jest to znak, że w ziemi skumulowało się dużo substancji odżywczych i dalsze nawożenie zwykle spowoduje pogorszenie sytuacji, a często popalenie i utratę rośliny.
I spokojnie, bez nerwowych ruchów obserwuj roślinę, bo tutaj pośpiech nie jest dobrym doradcą.
Papryki to twarde rośliny i naprawdę wiele potrafią znieść.
Powodzenia
Autor postu otrzymał pochwałę