Cześć, jestem nowicjuszem w hodowli papryczek. Kolega dał mi kilkadziesiąt nasion różnych gatunków chilli. Ja po krótkim rozpoznaniu w Internecie... wysiałem wszystkie bo rzekomo 1/3 się przyjmuje - tak pisali. Stety, niestety przyjęło się 90%. Po rozsadzeniu z miniszklarenki rozdałem ponad połowę po znajomych bo nie mam tyle miejsca w mieszkaniu. Zagospodarowałem 2 parapety i tak o to mam papryczki:
Habanero Yellow (2 krzaki)
Habanero Orange (1 krzak)
Jalapeño (3 ksrzaki)
Lemon Drop (2 krzaki)
Satan's Kiss (2 krzaki)
Pasilla, Indian i Trynidad Maruga po jednym ale mszyce nie pozwalają się rozwinąć kwiatkom :C
Teraz moje pytania:
- Czym najlepiej zwalczać mszyce (zrobiłem preparat z cebuli i czosnku, nic nie dało, kupiłem naturalny z Targeta efekt bardzo skromny)
- Kiedy zbierać te papryczki?
- Co z nimi zrobić? Suszyć / Peklować?
- Czy one będą rodzić tak w nieskończoność?
Poniżej kilka fotek z mojej 'uprawy'.
Bardzo proszę o waszą fachową pomoc