moshica napisał(a):No niestety na oko, ponoć małą ilością, bo również zasiane pomidory podlewała....
Na tę chwilę mocno ocieniam te papryczki i nie wiem czy to właściwy kierunek ?
Na oko to się można bardzo przejechać.
Miałem podobny problem z moim White Peruvian Habanero - przegiąłem z nawozem i wyglądało gorzej niż twoje Costene Amarillo (ale lepiej niż Birds Eye), nawet powoli zacząłem spisywać je na straty, ale odżyło i teraz pięknie rośnie. Bardzo pomogło wystawienie na jak najmocniejsze słońce (balkon) i przelanie objętością wody 2-3 razy większą od objętości doniczki. Najlepiej wywal swoje rośliny na mocne słońce, wsadź do jakiejś miski żeby woda miała gdzie spływać i w miarę wypływania wody dołem, dolewaj kolejną porcję górą i wylewaj z miski. Potem zrób oprysk siarczanem magnezu (do 0,5% - w przybliżeniu ok 5g na litr wody), przez parę tygodni podlewaj papryki czystą wodą (bez nawozów).
PS: Żonie dałbym bana na zbliżanie się do chili
Powodzenia!