Strona 1 z 2

Śmietana

PostNapisane: 9 maja 2011, o 19:37
przez Charoshi
A i tak do gaszenia ognia najlepsza jest śmietana 18% z Piątnicy.

Przeniosłem część postu do nowego działu co by był porządek / Polishteam

Re: Śmietana

PostNapisane: 10 maja 2011, o 10:15
przez Polishteam
Kiedyś też popijałem śmietaną, fakt lepiej działała niż jogurt, ale śmietaną lubię się delektować (śmietana posypana delikatnie solą i do tego świeży chlebek), dlatego używam sporadycznie na ostre.

Re: Śmietana

PostNapisane: 10 maja 2011, o 10:35
przez Charoshi
Jak pali w ryja, to nie ma się co delektować, tylko trza się ratować:)
Śmietana też świetnie łagodzi palenie w żołądku.

Re: Śmietana

PostNapisane: 5 sie 2011, o 14:45
przez Cwiekoszczak
ja ogień gaszę najczęściej tym
Obrazek
Tłuste, zimne i smaczne czego chcieć więcej?

Re: Śmietana

PostNapisane: 13 maja 2012, o 10:07
przez T-800
Najlepszym sposobem na pieczenie w ustach jest...... przetrzymać to do końca :D
Zawsze jest skuteczny.

Re: Śmietana

PostNapisane: 13 maja 2012, o 21:01
przez Justysia
Ja zawsze stosuję mleko lub zimny kefir ale to zw na kaloryczność, a męskiej częsci forum pewnie to "lata" ;)

Re: Śmietana

PostNapisane: 16 maja 2013, o 10:54
przez Euzebio30
Justysia napisał(a):Ja zawsze stosuję mleko lub zimny kefir ale to zw na kaloryczność, a męskiej częsci forum pewnie to "lata" ;)


Gdy pracowałem w meskykańskiej knajpie w anglii nauczyłem się czym gasić pożar w gębie. Jest to Sour Cream, czyli kwaśna śmietanka. Moim zdaniem nie ma lepszego wynalazku

Re: Śmietana

PostNapisane: 5 sie 2015, o 17:27
przez papi
Ja właśnie zrobiłam synowi obiad zawierający malutki strączek Nagiej Morich... do obiadu ma prawdziwą, najtłustszą śmietanę ze wsi... zobaczymy co będzie :D

Re: Śmietana

PostNapisane: 5 sie 2015, o 20:30
przez Robcyk
A mamcia też jadła? Bo dać komuś do jedzenia superhota to spora nieodpowiedzialność. Chyba że to kfardziel jest to nie mam pretensji...

Re: Śmietana

PostNapisane: 5 sie 2015, o 20:44
przez papi
Przecież to specjalnie dla niego ja od Wołka wypraszam sadzonki :) Zerwałam najmniejszy strączek, taki jak truskaweczka, i wrzuciłam pociętego na patelnię z mięskiem. No i dopiero spojrzałam,z którego krzaczka zrywałam. Potem samą papryczkę wyjęłam, do sosu włożyłam ryż. I tak zajadał. Ja trochę po nim podjadłam, no owszem, duża rzecz. Ale najlepsze było to,że nie umyłam noża po papryce, przekroiłam sobie ogórka i zjadłam <chili>